Przed sądem będzie się tłumaczył 37-latek, który w Rzeczycy (woj. lubelskie) potrącił samochodem swojego 39-letniego kolegę. Mężczyźni wcześniej pili razem alkohol. Po sprzeczce starszy z nich wracał do domu, kiedy wjechał w niego 37-latek.
Funkcjonariusze Straży Granicznej, jadąc przez miejscowość Rzeczyca (powiat tomaszowski, woj. lubelskie), zauważyli na drodze ślady hamowania i krwi. Obok leżał też męski but, telefon komórkowy oraz części karoserii samochodowej. Na miejscu nie było jednak żadnego pojazdu ani osoby, która mogła uczestniczyć w zdarzeniu drogowym.
O nietypowej sytuacji pogranicznicy powiadomili dyżurnego tomaszowskiej jednostki.
Potrącił kolegę, z którym wcześniej pił
"Jak się okazało, w nocy czterech mężczyzn spożywało razem alkohol. W pewnym momencie pomiędzy dwoma z nich wywiązała się sprzeczka. Jeden z uczestników imprezy, 39-latek, około godziny czwartej postanowił pieszo wracać domu. Nie doszedł jednak do celu, bo nagle został potrącony przez kierującego fordem kolegę, z którym wcześniej pił alkohol. W wyniku uderzenia 39-latek wpadł do środka pojazdu przez przednią szybę" - przekazała młodsza aspirant Aneta Brzykcy z policji w Tomaszowie Lubelskim.
Kiedy ranny mężczyzna odzyskał świadomość, siedział w fordzie na przednim siedzeniu, a samochód znajdował się w garażu 37-latka. "Jego stan nie przeszkodził mu jednak w dalszym spożywaniu mocnych trunków" - podała policja.
39-latek został przetransportowany do szpitala, jak przekazała policja, nie odniósł poważnych obrażeń.
37-latek został zatrzymany, a jego samochód odholowany na parking strzeżony. Ze swojego zachowania będzie tłumaczył się przed sądem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Tomaszów Lubelski