Pułkownik Piotr Burak nie jest już szefem lubelskiej Służby Więziennej. Taką decyzję podjął minister sprawiedliwości. Ma to związek z tym, co stało się w szpitalu psychiatrycznym w Radecznicy. Pięć dni temu uciekł stamtąd Bartłomiej Blacha, który jest podejrzany o zabójstwo ojca i brata. Mężczyzna znajdował się pod dozorem funkcjonariuszy Służby Więziennej. Trwają jego poszukiwania.
Pułkownik Piotr Burak pełnił funkcję szefa lubelskiej Służby Więziennej od lipca zeszłego roku. Minister sprawiedliwości odwołał go ze stanowiska z dniem 10 października.
Jak wyjaśnia rzecznik dyrektora generalnego Służby Więziennej, podpułkownik Arleta Pęconek, minister sprawiedliwości odwołuje dyrektorów okręgowych Służby Więziennej na wniosek dyrektora generalnego SW.
Uciekł ze szpitala, był pod dozorem funkcjonariuszy Służby Więziennej
- Minister może odwołać dyrektora okręgowego bez podawania przyczyn, ale niewątpliwym jest, że sytuacja, która zadziała się w Zamościu, jest jednym z istotnych elementów, które spowodowały to odwołanie – podkreśla rzecznik.
W nocy z niedzieli na poniedziałek (7 października) ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy w powiecie zamojskim uciekł Bartłomiej Blacha, 34-latek podejrzany o podwójne zabójstwo. Mężczyzna znajdował się pod dozorem funkcjonariuszy Służby Więziennej.
Trwa kontrola
Podpułkownik Pęconek przekazuje, że zespół specjalistów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej prowadzi obecnie kontrolę w tej sprawie. Równolegle prowadzone są czynności wyjaśniające. Mają na celu dokładne określenie okoliczności zdarzenia, czyli w jaki sposób osadzony uciekł.
- Wobec funkcjonariuszy realizujących konwój wszczęto postępowania dyscyplinarne. Dyrektor zakładu karnego w Zamościu złożył również zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu przez funkcjonariuszy obowiązków – podkreśla rzecznik.
Mogą być wydaleni ze służby
Dodaje, że funkcjonariusze zostali również zawieszeni w czynnościach służbowych - do czasu zakończenia postępowania dyscyplinarnego i kontroli.
- Jeżeli wykażą one, że faktycznie są winni zaniedbania, to wtedy zostanie wymierzona konkretna kara dyscyplinarna – od nagany po nawet ewentualne wydalenie ze służby – precyzuje ppłk Arleta Pęconek.
Bartłomieja Blachy szuka 300 policjantów
Dziś mija piąta doba poszukiwań Blachy. Tymczasowo aresztowany 34-latek przebywał najpierw w Zakładzie Karnym w Zamościu, a następnie trafił do szpitala w Radecznicy, skąd udało mu się uciec.
"W poszukiwania zaangażowanych jest w piątek około 300 funkcjonariuszy. Deszczowa pogoda znacznie utrudnia akcję, zwłaszcza na terenach leśnych. Przeczesywane są obecnie lasy w powiecie biłgorajskim graniczącym z powiatem niżańskim (woj. podkarpackie). Działania policjantów polegają również na zabezpieczaniu i analizie monitoringów, m.in. z dróg, z budynków, instytucji" – podaje podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej policji.
Ofiary otrzymały ciosu siekierą
Zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka policja znalazła na początku lipca w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj). Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą.
Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu. Zaraz po zatrzymaniu podejrzany przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi. Sąd zastosował wobec niego areszt. Grozi mu dożywocie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zamość