Wszystko działo się w niedzielę (17 sierpnia) przed godz. 6 rano na al. Piłsudskiego w Lublinie, w rejonie skrzyżowania z ulicą Narutowicza.
Kierowca mercedesa wjechał pod prąd na skrzyżowanie, gdzie stracił panowanie nad pojazdem.
Zatrzymali ich kilkaset metrów od miejsca zdarzenia
"Samochód najpierw ściął sygnalizator świetlny, następnie uderzył w betonowy śmietnik i przydrożną latarnię. Zatrzymał się na metalowych słupkach oddzielających chodnik od jezdni" – pisze w komunikacie podinspektor Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Kierowca, razem z pasażerem, wysiedli z auta i zaczęli uciekać pieszo. Wszystko widzieli pracownicy monitoringu miejskiego. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali obu mężczyzn kilkaset metrów od miejsca zdarzenia.
Miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu
Jak się okazało, za kierownicą mercedesa siedział 31-latek, który miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
"Policjanci na poczet przyszłej kary zabezpieczyli od niego gotówkę. Kierującemu grozi do trzech lat więzienia, kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna. Odpowie też za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym" – zaznacza podinsp. Gołębiowski.
Autorka/Autor: tm/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin