W trakcie prac prowadzonych z użyciem narzędzi udarowych doszło do zniszczenia wewnętrznej ściany nośnej. Takie są ustalenia śledczych. Są uznał dwóch oskarżonych: Michała K. i Andrzeja B., za winnych nieumyślnego doprowadzenia do zawalenia się części kamienicy przy ulicy Lubartowskiej w Lublinie. Do zdarzenia doszło w maju 2017 roku. Spod gruzów strażacy wyciągnęli 40-letniego mężczyznę.
Strop kamienicy przy ul. Lubartowskiej w Lublinie zawalił się 24 maja 2017 roku. Służby pojawiły się tam po godzinie 14. Z nieruchomości ewakuowanych zostało około 20 osób. Obrażeń doznała jedna, 40-letni mężczyzna, którego strażacy wyciągnęli spod gruzów. Przytomny trafił do szpitala z obrażeniami nóg.
Groziło im do pięciu lat więzienia
Z uwagi na zły stan budynek został rozebrany, natomiast prokuratura wszczęła śledztwo.
W grudniu 2021 roku śledczy oskarżyli dwóch mężczyzn - Michała K. i Andrzeja B. - o nieumyślne sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się kamienicy. Z ustaleń wynika, że Michał K. zlecił firmie Andrzeja B. remont lokalu użytkowego na parterze. Śledczy stwierdzili, że w trakcie prac prowadzonych z użyciem narzędzi udarowych doszło do zniszczenia wewnętrznej, podłużnej ściany nośnej, utraty jej stateczności i zawalenia się kamienicy w części przyległej do Nowego Placu Targowego.
Mężczyźni nie przyznali się do winy. Groziło im do pięciu lat więzienia. Proces ruszył w 2022 roku. W środę (26 czerwca) przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód zapadł wyrok.
Sąd: nie zweryfikowali stanu technicznego lokalu
- Podstawowym uchybieniem leżącym po stronie oskarżonych był fakt niezweryfikowania należytego stanu technicznego lokalu – powiedział sędzia Mariusz Włodek, uzasadniając środowy wyrok.
Jak dodał, kamienica była zabytkowa, miała 117 lat i była w złym stanie technicznym. Natomiast oskarżeni nie zgłosili prac odpowiedniemu organowi administracji architektoniczno-budowlanej, nie zweryfikowali stanu technicznego lokalu, a ekipa wykonująca prace nie miała doświadczenia przy remoncie budynków objętych ochroną konserwatorską.
ZOBACZ TEŻ: Zapadł się dach, dwie osoby w szpitalu
Jak podał sędzia, większość biegłych wskazywała prace remontowe jako jedną z przyczyn katastrofy.
- Niewątpliwie istotnym czynnikiem, który doprowadził do tego zdarzenia, był zły stan techniczny budynku, ale nie była to wyłączna i jedyna przyczyna. Żadna z opinii biegłych nie potwierdziła, iż zaniechanie prac remontowych spowodowałoby, iż budynek uległby zawaleniu – powiedział.
Skrzydła kamienicy pozostały niemal nienaruszone
Sędzia zwrócił uwagę na koincydencję czasową pomiędzy rozpoczęciem remontu, pojawieniem się rys w budynku i jego zawaleniem. Zauważył, że zniszczeniu uległ tylko w tym fragmencie, gdzie wykonywane były prace. Natomiast skrzydła kamienicy pozostały niemal nienaruszone.
Sąd uznał 44-letniego Michała K. i 45-letniego Andrzeja B. za winnych nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach, w postaci zawalenia się kamienicy. Zdaniem sądu, oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu.
Kary grzywny i nawiązki
Sąd skazał Michała K. na 30 tys. zł grzywny i 60 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonych w wyniku zawalenia się kamienicy. Andrzej B. usłyszał natomiast wyrok 6 tys. zł grzywny i 30 tys. zł nawiązki. Oskarżeni mają także zapłacić po 25 tys. zł za koszty postępowania, które w sumie wyniosły ok. 80 tys. zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona zapowiedziała apelację.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24