Funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych wyprowadzili z komendy trzech policjantów. Podejrzani są oni o wręczenie 300 złotych psychiatrze, który miał w zamian poświadczyć nieprawdę w ich dokumentacji medycznej. Wszystko po to, aby policjanci mieli później wyższe emerytury. Lekarz usłyszał już 270 zarzutów.
- Sprawa toczy się w naszej prokuraturze od sierpnia zeszłego roku. Głównym podejrzanym jest Romuald R. – lekarz psychiatra, psycholog i psychoterapeuta z Rzeszowa - mówi prokurator Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Z ustaleń wynika, że lekarz – w zamian za korzyści majątkowe - zamieszczał w dokumentacji medycznej pacjentów ze służb mundurowych wpisy, które były niezgodne z rzeczywistością.
Lekarz ma już 270 zarzutów
- Korzyści majątkowe były rzędu 50-100 złotych. Lekarz ma już 270 zarzutów. Sprawa dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych od policjantów, strażaków, strażników granicznych czy tez funkcjonariuszy Służby Więziennej – zaznacza prokurator.
W środę (27 marca) mundurowi z Biura Spraw Wewnętrznych wyprowadzili z Komendy Miejskiej Policji w Janowie Lubelskim trzech policjantów.
- Przedstawiono im zarzuty z artykułu 229 paragraf 3 Kodeksu karnego, czyli łapownictwa czynnego. Z ustaleń wynika, że lekarz otrzymał od nich łącznie 300 złotych – informuje Syk-Jankowska.
Dla wyższych emerytur
Dodaje, że wpisy w dokumentacji potrzebne były do tego, aby funkcjonariusze mieli dowód konsultacji psychiatrycznych w związku ze służbą w policji, dzięki czemu mogliby w przyszłości dostać dodatek do emerytury.
- Prokurator, w ramach zastosowania środka zapobiegawczego, zawiesił funkcjonariuszy w służbie. To samo zrobił komendant wojewódzki policji. Grozi im do 10 lat więzienia. Tyle samo, co lekarzowi. Na razie nie wiadomo, kiedy ruszy proces. Sprawa jest rozwojowa – zaznacza prokurator.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps