53-latkowi grozi dożywocie. Mężczyzna miał – jak ustalili policjanci – strzelić z przerobionej wiatrówki w głowę koledze - 45-letniemu mieszkańcowi gminy Łuków (woj. lubelskie), który został znaleziony martwy. Mundurowi zatrzymali też 37-latka, który odpowie za zacieranie śladów.
W nocy z poniedziałku na wtorek (5 marca) policja dostała zgłoszenie o tym, że na jednej z posesji w gminie Łuków leży mężczyzna, który nie daje oznak życia. Na miejscu okazało się, że 45-latek nie żyje.
Policjanci i prokurator przesłuchali kilkunastu świadków, zabezpieczono też wiele śladów.
Zatrzymano kolegów zmarłego 45-latka
"Okazało się, że związek ze zdarzeniem mogą mieć 37- i 53-letni koledzy pokrzywdzonego. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani" – pisze w komunikacie asp. szt. Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Mundurowi zabezpieczyli w domu jednego z zatrzymanych przerobioną wiatrówkę. To najprawdopodobniej z niej pokrzywdzony 45-latek został postrzelony w głowę.
Usłyszał zarzut zabójstwa
Drobiazgowe śledztwo, w tym między innymi analiza zabezpieczonych śladów pozwoliły na ustalenie, że strzelał 53-latek.
"Mężczyzna usłyszał już zarzut. Za zabójstwo grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności" – zaznacza asp. szt. Józwik.
53-latek trafił decyzją sądu na trzy miesiące do aresztu.
Będą przesłuchiwać kolejnych świadków
Zarzuty usłyszał też 37-latek. Policja informuje, że zacierał ślady, utrudniając tym samym postępowanie i pomagając podejrzanemu o zabójstwo. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem.
"Teraz prowadzący śledztwo będą przesłuchiwali kolejnych świadków, przekażą do badań zabezpieczoną wiatrówkę, ustalą dokładne szczegóły i okoliczności poprzedzające to tragiczne zdarzenie" – podkreśla asp. szt. Józwik.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Łuków