Pojawił się znikąd. Mikołaj nie miał czasu, żeby pomyśleć. Ona krzyknęła, on uderzył w kilkusetkilogramowe zwierzę. Szyba zamieniła się w pajęczynę, poduszki powietrzne wystrzeliły, wszystko w samochodzie wzbiło się w powietrze. Przeżyli. - Szczęście, że nie wpadł do środka - mówi nam Mikołaj, którego internauci nie mogą się nachwalić.
Mikołaj Płatak dostrzega zwierzę. Chce odbić w lewo. Z naprzeciwka jedzie auto. W ułamku sekundy (na filmie mijają dwie klatki 1/12 sekundy) skręca kierownicą w prawo. Jedzie prosto w jelenia.
Uderzenie. Dziewczyna Mikołaja krzyczy. Wokół zaczyna wszystko latać. Jej włosy, rozbite szkło, telefony. Wybuchają poduszki. Przez szybę przestaje być cokolwiek widać.
- To działo się podświadomie. Z lewej groziłaby mi czołówka, z prawej były drzewa. Wybrałem najmniejsze zło - wspomina kierowca w rozmowie z nami.
Koło kierowcy i pasażera przelatuje duży obiekt, wygląda jak potłuczone szkło.
- To osłonka, która jest instalowana w kabrioletach. Na szczęście ostatecznie nic nam się nie stało - Mikołaj.
Mijają kolejne sekundy. Uderzony jeleń przelatuje nad przeciwległym pasem ruchu (Mikołaj wie o tym od świadków wypadku) i ląduje martwy w rowie.
Osobowa mazda z wybitą przednią szybą i podniesioną maską jeszcze się toczy. Kierowca na oślep próbuje uniknąć zjechania na lewą stronę drogi. Udaje mu się. Zatrzymuje się.
Kamera zainstalowana za przednim siedzeniem rejestruje: kierowca i pasażer żyją.
"Dobrze, że nie wpadł do środka"
W jelenia Mikołaj Płatak ze swoją dziewczyną wjechali w połowie października, na drodze krajowej numer 45, pomiędzy Kluczborkiem a Opolem.
- Całe szczęście, że jeleń nie wpadł do środka. To byłoby najgorsze, co mogłoby się wydarzyć - mówi Płatak.
Opowiada, że zwierzę odbiło się od maski, przeleciało nad drugim pasem i spadło do rowu po lewej stronie jezdni.
- Jeleń nie uderzył w auto jadące z naprzeciwka. Kilka chwil po wypadku zatrzymały się wokół nas inne samochody. Kierowcy dopytywali, czy z nami wszystko w porządku - opowiada Płatak.
Moment próby
Rozbite auto miało wykupioną polisę AC. Ubezpieczyciel stwierdził szkodę całkowitą.
- Tego auta używałem najczęściej do jazdy po torach wyścigowych. Fajnie, że mogłem przećwiczyć wcześniej szybką reakcję w bezpiecznych warunkach - podkreśla Płatak.
Za tę reakcję i że nie wjechał na przeciwległy pas jezdni chwalą go internauci. Bo kierowca zdecydował się pokazać ten film, aby uświadomić innym, jak łatwo może dojść do wypadku.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jesteś bezradny. W momencie próby mogą cię uratować tylko podświadome odruchy. Nic więcej - kończy.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź | Nikolakis