Blokowanie lewego pasa? Jest. Wyprzedzanie pasem awaryjnym? Jest. Nagłe hamowanie? Też jest. Wszystko w czasie jednej podróży po autostradzie A2. - Chciałem pokazać, dlaczego jazda w Polsce wymaga stalowych nerwów - mówi autor nagrania, które trafiło do naszej redakcji.
Pan Radosław regularnie musi jeździć autostradą, bo tego wymaga jego praca. I - jak mówi - regularnie ciśnienie podnoszą mu inni kierowcy.
- Nie ma dnia, żeby nie działo się coś ciekawego. Wyprzedzanie pasem awaryjnym to normalka. Tak samo jak kierowcy, którzy kilometrami jadą lewym pasem, chociaż prawy jest pusty - opowiada.
To, co dla pana Radka jest normalką, dobrze widać na filmie, który trafił do tvn24.pl.
- W zeszłym tygodniu jechałem z Konina do Poznania i z powrotem. W czasie jazdy włączyłem kamerę - tłumaczy.
Jeden dzień, pięć sytuacji
Po przejechaniu 200 kilometrów miał już wystarczająco dużo materiału, żeby zmontować kompilację różnych wybryków na A2.
Nagranie rozpoczyna się od rozbitego na poboczu samochodu ciężarowego. Uderzył w barierki, a jego ładunek - czyli kostka brukowa - rozsypały się na lewym pasie.
Druga sytuacja to dwóch "królów lewego pasa" w akcji. Dwa samochody - czarny i biały mkną pasem szybkim, chociaż ten wolny jest pusty. Jeden i drugi kierowca zasłużył na mandat, bo polski kodeks wymaga, aby w miarę możliwości jechać po prawej stronie. W pewnym momencie ciemny samochód decyduje się na wyprzedzanie - korzysta w tym celu z pasa prawego.
Trzecia część to już popisy kierowcy białego samochodu dostawczego. Na filmie widać, jak włącza się do ruchu (poprawnie wjeżdżając najpierw na pas prawy) i po chwili skręca na pas lewy. Tuż przed maskę pana Radka, który musiał hamować, żeby nie doszło do zderzenia.
Scenka czwarta przedstawia kierowcę ciemnego SUV-a, który nie zamierza czekać, aż dwa jadące przed nim tiry skończą wyprzedzanie. Przyspiesza i wymija ciężarówki pasem awaryjnym.
Piąta sytuacja przedstawia kierowcę ciemnego samochodu osobowego, który za późno orientuje się, że zbliża się do swojego zjazdu z A2. Żeby się zmieścić, naciska ostro na hamulec. Ignorując przy tym fakt, że za nim - po pasie szybkim - jedzie pan Radosław.
"Ciągle się uczymy"
Z wieloma widocznymi na nagraniu zachowaniami od dawna próbuje walczyć policja.
- Organizujemy różne akcje, podczas których karzemy kierowców, którzy prowokują niebezpieczne sytuacje na drodze. Skupiamy się w nich między innymi na osobach, które nie stosują się do obowiązku jazdy po prawej stronie - tłumaczy st. sierż. Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.
Pan Radosław podkreśla, że wielu kierowców ciągle nie przyzwyczaiło się do jazdy autostradą.
- Mam wrażenie, że ciągle uczymy się jazdy, która nie będzie stanowiła zagrożenia. Nie ma się jednak co dziwić. Autostrady są raptem od kilkunastu lat - zauważa.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Autostrady Polska