Marek Cichucki, aktor Teatru Nowego w Łodzi został we wtorek zwolniony z pracy. Jak mówi w rozmowie z tvn24.pl, otrzymał wypowiedzenie, bo krytycznie wypowiadał się o sztuce "Golgota Picnic". - Powiedziałem, że to bełkot. W odpowiedzi usłyszałem od dyrektora teatru, że drugi Chazan nie jest potrzebny i zostałem wyrzucony – mówi aktor. Dyrekcja odpowiada: nie chodzi o przekonania, ale o "niekoleżeńskie zachowanie".
Cichucki otrzymał wypowiedzenie we wtorek z rąk Zdzisława Jaskóły, dyrektora Teatru Nowego w Łodzi. Zwolniony aktor twierdzi, że z pracą pożegnał się przez wydarzenia, do których doszło w czerwcu.
Cichucki stwierdził, że "Golgota Picnic" to "bełkot, który nie nadaje się do teatru" i nie zgodził się na wystąpieniu w odczytaniu treści sztuki przed publicznością.
- We wtorek poniosłem tego konsekwencje. Dyrektor Jaskuła powiedział mi, że drugi dr Chazan w teatrze nie jest potrzebny i wręczył mi wypowiedzenie - twierdzi aktor, który dodaje, że "rozpoczyna się tworzenie teatrów ideologicznych".
Miał być gest solidarności, wyszedł manifest?
Dlaczego Marek Cichucki odpowiada przed dyrekcją Teatru Nowego za wydarzenia, do których doszło w Teatrze Pinokio?
Żeby to zrozumieć, trzeba cofnąć się w czasie. "Golgota Picnic" miała zostać pokazana w czerwcu podczas Malta Festival Poznań. Sztuka jednak się nie odbyła z uwagi na liczne protesty środowisk związanych z kościołem. W odpowiedzi na te wydarzenia, łódzkie środowisko artystyczne zorganizowało publiczny odczytywanie treści sztuki. Do inicjatywy zgłosili się aktorzy z łódzkiego Teatru Powszechnego, Nowego i Pinokio. Podczas prób przed odczytaniem treści sztuki miało dojść do incydentu z udziałem Marka Cichuckiego.
- Po lekturze okazało się, że wstawiłem się za ideą, której nie warto było bronić – tłumaczy aktor.
Dyrekcja odpiera zarzuty
Podczas rozmowy z redakcją tvn24.pl dyrektor Zdzisław Jaskuła przedstawił inną wersję całego zajścia.
- Marek Cichucki nie został zwolniony ze względów ideologicznych. Aktorów obowiązuje pluralizm w tym aspekcie. Decyzja o wręczeniu wypowiedzenia związana jest z jego nieprofesjonalnym i niekoleżeńskim zachowaniem podczas próby odczytów "Golgota Picnic" - tłumaczy nam dyrektor Jaskuła.
I dodaje, że Cichucki rezygnując w ostatniej chwili z udziału w przedstawieniu postawił innych aktorów w "bardzo trudnej sytuacji".
Czy jednak padło porównanie do dr Chazana? - Nie przypominam sobie, żebym użył takiego sformułowania. Zależało mi jednak na podkreślenie, że teatr to nie jest miejsce, gdzie ideologia powinna naruszać profesjonalizm - mówi Zdzisław Jaskuła.
Sprawa dla sądu pracy?
Marek Cichucki zapowiada złożenie odwołania w sądzie pracy. - Nie zgadzam się z argumentacją dyrekcji teatru. Uważam, że doszło do naruszenia wolności artystycznej, bo poniosłem wymierne konsekwencje swojego sprzeciwu. To w świecie sztuki niedopuszczalne - kończy aktor.
Marek Cichucki jest aktorem teatralnym i filmowym. W latach 80. ukończył łódzką "filmówkę". Na małym ekranie można go zobaczyć m.in. w serialach "Prawo Agaty" czy "Odwróceni".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź