- Będzie pomoc państwa dla poszkodowanych podczas eksplozji gazu w Jankowie Przygodzkim (Wielkopolskie) - zapowiedział w czwartek wojewoda wielkopolski Piotr Florek. Zaznaczył, że pierwsze zasiłki mogą być wypłacone już w piątek, jeśli będzie taka potrzeba. - Rozmawiałem z ministrem Michałem Bonim, wszelka pomoc będzie osobom poszkodowanym udzielona - podkreślił.
Wojewoda powiedział, że pierwsze zasiłki w wysokości do sześciu tysięcy złotych zostaną wypłacone w piątek. - Ci, którzy potrzebują pomocy, na pewno ją otrzymają (...). Jeśli będzie potrzeba więcej, wypłacimy więcej - zaznaczył. Dodał, że straty będzie oceniał inspektor budowlany. - Jest kwestia, czy te budynki były ubezpieczone, czy nie. To wszystko musimy wyjaśnić.
Na pewno zginęły dwie osoby
Komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz wyjaśnił, że pierwsze zgłoszenia o wypadku dotarły do jednostek straży pożarnej i ratownictwa medycznego o godz. 13.30. Dodał, że w gazociągu w Jankowie Przygodzkim, dostarczającym gaz do pobliskich miejscowości, o średnicy 50 cm, nastąpiło rozszczelnienie z jednoczesnym wybuchem ulatniającego się gazu. - Wskutek tego zginęły na pewno dwie osoby - powiedział komendant.
Wyjaśnił, że są to pracownicy, którzy prawdopodobnie prowadzili prace budowlane związane z budową kolejnej nitki gazociągu.
Poinformował również, że w wyniku eksplozji gazu w Jankowie Przygodzkim spaliło się 10 budynków mieszkalnych i dwa budynki gospodarcze.
- Sprawdzone zostały wszystkie budynki za wyjątkiem dwóch, mamy nadzieję, że nie będzie w nich kolejnych ofiar - powiedział. - Mimo że one nie są objęte teraz wysoką temperaturą, nie wprowadzamy ratowników do tych obiektów z uwagi na to, że warunki konstrukcyjne zostały tak naruszone, że istnieje obawa ich zawalania - poinformował Leśniakiewicz na konferencji prasowej.
"Pożar jest pod kontrolą"
Dodał, że gdy przyjedzie grupa poszukiwawczo-ratownicza z Poznania, wówczas - stosując odpowiednie techniki zabezpieczające - straż sprawdzi te obiekty. Wyraził nadzieję, że nie będzie w nich kolejnych ofiar śmiertelnych. - Pożar jest pod kontrolą - zapewnił. Komendant dodał, że z informacji od sołtysa i policji, która prowadziła rozeznanie co do osób, które się same ewakuowały, wynika, że prawdopodobnie wszystkie budynki mieszkalne zostały opuszczone, a ich mieszkańcy ewakuowali się w bezpieczne miejsce. Poinformował, że działania straży pożarnej oraz firm, które będą z nią współpracowały - chodzi głównie o firmy zajmujące się technologią gazową - będą prowadzone przede wszystkim w tym kierunku, by zmniejszyć "odcinek buforowy", by czas wypalania gazu był znacznie krótszy.
Sztab kryzysowy
Posiedzenie sztabu kryzysowego relacjonował w TVN24 wójt gminy Przygodzice, Krzysztof Rasiak.
- Nie wiemy, jak duże są straty. Spływają do nas raporty kolejnych służb. Nie podejmę się podawania jakichkolwiek liczb, bo bardzo trudno dostać się w rejon tragedii. Na pewno dotyczy to, co najmniej kilku rodzin - powiedział wójt.
- W tym momencie szkoła stanowi najbezpieczniejsze schronienie. Rodziny pozostaną na miejscu, dopóki nie znajdziemy dla nich innego zakwaterowania - powiedział wójt.
Potężna eksplozja
Do wybuchu gazu doszło po południu w Jankowie Przygodzickim (gmina Przygodzice, powiat ostrowski). W wyniku eksplozji w ogniu stanęło kilka budynków mieszkalnych. Na pewno wiadomo, że zginęły dwie osoby, a 13 osób jest rannych (w tym dzieci - jedno z nich w stanie krytycznym).
Autor: bż, kg/iga/kdj / Źródło: TVN24 Łódź, PAP, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Tomasz Wojtasik