Upodobał sobie fotele do masażu, ale - jak twierdzi policja - nie gardził też odkurzaczami na stacjach benzynowych. 31-letni łodzianin brał szczypce, śrubokręt i szedł wybebeszać zawartość zainstalowanych w automatach kasetek na monety. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
O tym, że automaty w Łodzi są nawiedzane przez skutecznego złodzieja, łódzcy policjanci wiedzieli od początku kwietnia. W jednym z marketów nawet udało się nagrać go "w akcji".
- Policjanci podejrzewali, że nie zaprzestanie on swojej działalności - opowiada asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.
Funkcjonariusze stwierdzili, że najskuteczniej będzie po prostu poczekać na kolejny skok. Doczekali się w miniony czwartek.
- Został on zauważony, gdy śrubokrętem wyrwał drzwiczki w kasetce fotela masującego stojącego w pasażu - wyjaśnia Sobieraj.
Sposób na życie?
Zatrzymany 31-latek przyznał się do kilku innych kradzieży. Asp. Aneta Sobieraj opowiada, że mężczyzna mówił, że w kwietniu dwukrotnie okradł fotele w jednym z widzewskich marketów. Oprócz tego tłumaczył się z kilku włamań do odkurzaczy na stacjach benzynowych.
Policjanci przeszukali dom zatrzymanego łodzianina. Znaleźli w nim śrubokręty i szczypce, które mogły służyć mu do popełniania przestępstw.
- Za kradzież w włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia - kończy asp. Aneta Sobieraj.
Autor: bż/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi