22-letni mężczyzna usłyszał zarzut napaści na funkcjonariuszy policji. To pierwsza osoba podejrzana w związku z atakiem, do którego doszło w poniedziałek wieczorem. W rękach policji są jeszcze 24 i 41-latek.
Podejrzany został zatrzymany we wtorek wieczorem. Dzień później usłyszał zarzuty.
- Zebrane na tę chwilę dowody uzasadniają zarzucenie mu czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, uszkodzenia radiowozu i posiadanie bez zezwolenia broni palnej - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Wyjaśnia, że broń została zabezpieczona podczas zatrzymania mężczyzny. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Do dyspozycji śledczych jest jeszcze dwóch mężczyzn. Jeden ma 41-lat i został zatrzymany we wtorek rano. Drugi, 24-letni wpadł w środę w centrum handlowym.
- Weryfikujemy swoje podejrzenia, co do ich udziału w zdarzeniu. Decyzje co do starszego z nich zapadną jeszcze w środę - mówi Kopania.
Trzech poszkodowanych
- Pobrane zostaną z nich między innymi ślady biologiczne, które będzie można porównać z osobami zatrzymanymi w tej sprawie - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Śledczy dużo obiecują sobie też po pracy policyjnych techników badających auto sprawców, które zostało porzucone na miejscu ataku.
- W momencie ataku padał intensywny deszcz. Zanim mogły rozpocząć się badania pojazdu, musiał on wyschnąć. Chodzi o to, aby była jak największa szansa na zabezpieczenie wartościowego materiału dowodowego - opowiada Kopania.
Auta pełne bejsboli, kominiarek i siekier
Policja traktuje tę sprawę priorytetowo. We wtorek sprawdzono okolicę, w której doszło do ataku.
Ustaliliśmy, że funkcjonariusze zabezpieczyli też kilka samochodów, które mogły być wcześniej używane przez pseudokibiców, którzy mogą być powiązani z atakiem. W pojazdach znaleziono ochraniacze na zęby, kije bejsbolowe, siekiery i emblematy jednego z łódzkich klubów piłkarskich.
Atak na policjantów
W poniedziałek wieczorem dzielnicę Górna patrolowali funkcjonariusze policji ze specjalnej komórki do walki z przestępczością pseudokibiców. Na ulicy Paderewskiego z ich nieoznakowanym radiowozem zrównał się samochód osobowy. W środku siedzieli mężczyźni w kominiarkach. Policjanci wyciągnęli odznaki policyjne i nakazali im się zatrzymać.
Wtedy osobowy mercedes mocno zahamował. Potem przyspieszył i uderzył w tył radiowozu. Samochód, w którym byli policjanci obrócił się i uderzył tyłem w latarnię uliczną. Tylko jeden z funkcjonariuszy mógł wydostać się z rozbitego auta. Zobaczył, że w jego kierunku biegnie grupa uzbrojona w kije bejsbolowe i siekiery. Jedna z nich została rzucona w jego stronę. Na szczęście napastnik nie trafił. Policjant oddał kilka strzałów w powietrze, po czym napastnicy rozbiegli się pomiędzy okolicznymi blokami.
Autor: bż/i/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: expessilustrowany.pl