Proceder rozpoczął się około roku temu. 19 października 2020 roku do mieszkańca Tomaszowa Mazowieckiego zadzwonił ktoś, kto twierdził, że jest policjantem. - Pokrzywdzony został telefonicznie poinformowany przez rzekomego policjanta, że jego dowód osobisty został podrobiony i może być wykorzystany do wypłaty oszczędności zgromadzonych na bankowych kontach - opowiada starszy aspirant Grzegorz Stasiak z tomaszowskiej komendy powiatowej.
Fałszywy policjant i fałszywy prokurator
Mężczyzna dał się przekonać fałszywemu funkcjonariuszowi, iż jedynym ratunkiem przed utratą kilkusettysięcznych oszczędności jest wypłacenie ich z banku i przekazanie "policjantom" prowadzącym sprawę. - Dalej sprawę przejął fałszywy prokurator, któremu udało się nakłonić mężczyznę, by zlikwidował lokaty oszczędnościowe i znowu przekazał pieniądze na potrzeby "prowadzonej sprawy” - dodaje Stasiak.
Przestępcy, jak przekazuje policja, namówili oszukanego mieszkańca Tomaszowa również na przekazanie swoich kart płatniczych. To pozwoliło sprawcom na wypłatę środków z bankomatów zlokalizowanych w Warszawie i innych miejscowości w województwie mazowieckim. W ten sposób oszukany stracił kolejne kilkaset tysięcy złotych.
Pokrzywdzony zgłosił się na komendę, żeby zaalarmować o oszustwie, 4 listopada 2020 roku, czyli trzy tygodnie po pierwszym połączeniu. W tym czasie stracił blisko 650 tysięcy złotych.
Podejrzany o oszustwo
Dopiero teraz, po prawie roku działań, funkcjonariuszom udało się zatrzymać pierwszą osobę podejrzaną o związek z oszustwem. To 23-latek z Pruszkowa, został zatrzymany w miejscu pracy.
- Po przewiezieniu do Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Mazowieckim mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa, na skutek którego doszło do utraty przez pokrzywdzonego znacznych wartości, za co grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności - przekazuje Grzegorz Stasiak.
Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego, sąd taką decyzję podjął.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Na policjanta"
Policja przypomina, że sprawcy oszustw metodą "na policjanta" czy "na prokuratora" wykonują połączenie telefoniczne do potencjalnej ofiary i wywierają na niej presję czasu.
- Nie dają chwili na zastanowienie się lub sprawdzenie informacji o ich tożsamości. Przekonują ofiary, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców lub że grozi im utrata całych oszczędności - mówi starszy aspirant Stasiak.
Dodaje, że przestępcy, podając się za funkcjonariuszy policji lub prokuratorów, często grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. - Zawsze po przekazaniu oszczędności kontakt się urywa, a przestępcy znikają z wyłudzonymi pieniędzmi - dodaje policjant.
Nie daj się oszukać
Co zatem zrobić, żeby nie paść ofiarą przestępców?
- Trzeba zachować ostrożność. Jeżeli dzwoni ktoś, kto podszywa się pod członka rodziny, policjanta, prokuratora lub przedstawiciela innej instytucji czy banku i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie wykonujmy jego poleceń i nie dajmy się zmanipulować! - apeluje policjant.
Podkreśla, że rozmówcy nie wolno zdradzać, jakie oszczędności mamy i gdzie je przetrzymujemy.
- Zadzwońmy do innego członka rodziny lub do instytucji z której rzekomo dzwoni ta osoba i upewnijmy się, że nasz rozmówca jest autentyczny. Nigdy nie przekazujmy pieniędzy obcym osobom - apeluje rzecznik tomaszowskiej komendy.
Podkreśla, że prawdziwi policjanci nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie działaniach telefonicznie. Nigdy przez telefon nie wypytują o dane personalne oraz ilość oszczędności i miejsca ich przechowywania. Nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy nieznanym osobom lub pozostawienie ich we wskazanym przez nich miejscu.
Autorka/Autor: bż//rzw
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Tomaszowie Mazowieckim