Był pijany, awanturował się z żoną, bo podejrzewał ją o zdradę. Kiedy do awantury włączył się znajomy kobiety, łódzki policjant sięgnął po służbową broń i wystrzelił 31 razy. Trzy pociski trafiły kolegę żony. Napastnik został aresztowany na trzy miesiące.
Dzisiaj 31-letni policjant został tymczasowo aresztowany. O najsurowszy środek zapobiegawczy wnioskowali prokuratorzy, który przedstawili funkcjonariuszowi zarzut usiłowania zabójstwa.
31 wystrzelonych pocisków
Prokuratorzy coraz więcej wiedzą na temat tego, co stało sie tuż przed zdarzeniem. 31-letni funkcjonariusz policji krytycznego dnia miał wolne. Pił alkohol. Kiedy wieczorem przyszła jego żona, mężczyzna zrobił jej awanturę.
- Mężczyzna podejrzewał ją o zdradę - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Doszło do szarpaniny, w czasie której - niewykluczone, że przypadkowo - wybrany został numer do kolegi z pracy 27-letniej żony. Mężczyzna usłyszał w telefonie odgłosy awantury, więc podjechał pod dom małżeństwa.
- Przed domem doszło do utarczek słownych między mężczyznami. Następnie policjant użył broni służbowej, z której wystrzelił 31 kul z dwóch magazynków. Trzy z nich trafiły pokrzywdzonego w nogi - opowiada Kopania.
Poszkodowany 45-latek miał dużo szczęścia, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pociski nie przecięły żadnej z tętnic, ani nie uszkodziły kości.
Ze służby za kratki
Policjant po strzelaninie miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu dożywocie. Podejrzany nie przyznał się do usiłowania zabójstwa i odmówił składania wyjaśnień.
Dziś została podjęta decyzja o wydaleniu 31-latka ze służby.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź