Kobietę uratowali wędkarze. Mężczyzna, mimo trwającej około dwóch godzin reanimacji, zmarł. "Poślizgnął się i wpadł do wody"

Okoliczności tragedii bada policja
Słok. W zalewie doszło do tragedii. Nie żyje 36-letni mężczyzna, który poślizgnął się i wpadł do wody
W sobotę po południu strażacy z Bełchatowa (woj. łódzkie) zostali zaalarmowani o dwóch osobach topiących się w zbiorniku wodnym w miejscowości Słok. - Wędkarze wyłowili z wody 46-letnią kobietę. Dzięki pracy płetwonurków udało się wydostać na brzeg 36-letniego mężczyznę - opowiada starszy kapitan Michał Wieczorek z bełchatowskiej straży. Życie kobiety udało się uratować, mężczyzna zmarł.

Starszy kapitan Michał Wieczorek opowiada, że zgłoszenie wpłynęło w sobotę (30 kwietnia) po godzinie 17. Kiedy strażacy dotarli do miejscowości Słok w województwie łódzkim, na brzegu zalewu Słok trwała akcja reanimacyjna 46-letniej kobiety. Została wyciągnięta na brzeg przez przebywających w pobliżu wędkarzy, którzy potem - z pomocą policjantów - prowadzili akcję reanimacyjną. Potem zmienili ich ratownicy medyczni.

- Strażacy niezwłocznie przystąpili do akcji poszukiwania przebywającego pod wodą mężczyzny. W akcji uczestniczyli strażacy płetwonurkowie, którzy szybko zlokalizowali i wydobyli na brzeg mężczyznę - mówi st. kpt. Wieczorek.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Niestety, po trwającej około dwóch godzin reanimacji, stwierdzono jego zgon.

Pili wcześniej alkohol

Policjanci ustalili, że 46-latka i jej 36-letni kolega spędzali tego dnia czas nad wodą. Wcześniej oboje spożywali alkohol.

- W pewnym momencie mężczyzna, schodząc stromym betonowym brzegiem, poślizgnął się i wpadł do wody. Na pomoc tonącemu ruszyła kobieta, która również wpadła do wody. Finalnie oboje zniknęli pod taflą wody - informuje nadkomisarz Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. 

Policja, pod nadzorem prokuratury, wyjaśnia okoliczności tragedii.  

Czytaj także: