Jak ustalili śledczy, mężczyzna podstępnie uzyskał numer telefonu od napotkanej na przystanku tramwajowym nastolatki.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania poinformował, że mężczyzna pozyskał numer telefonu dziewczynki prosząc ją o umożliwienie skorzystania z jej telefonu komórkowego, bo jego własny, rzekomo się zepsuł. Po kilku dniach dziewczynka zauważyła, że ma w pamięci telefonu kilka nieodebranych sms-ów.
- Ich treść była wulgarna i nakłaniała ją do nawiązania kontaktów o charakterze seksualnym - wyjaśnia Kopania.
Nastolatka wielokrotnie odbierała też połączenia telefoniczne, podczas których nikt się nie odzywał. Sytuacje te powtarzały się w czasie, gdy dziewczynka była w szkole, o czym m.in. powiadomiła nauczyciela. O zaistniałej sytuacji poinformowano matkę dziecka, a następnie policję.
"To on"
W końcu policjanci dotarli do 57-latka. Jego zdjęcia zostały też okazane 12-latce podczas przesłuchania. Rozpoznała na nich mężczyznę, który podstępnie pozyskał od niej numer telefonu.
- Skojarzyła także, że kilka dni wcześniej ten sam mężczyzna w bardzo podobny sposób, mówiąc o uszkodzeniu telefonu, uzyskał numer do jej koleżanki i prawdopodobnie z nią również kontaktował się telefonicznie - powiedział prokurator Kopania.
Śledczy planują w najbliższym czasie przesłuchanie drugiej z dziewcząt i biorą pod uwagę rozszerzenie zarzutów przedstawionych 57-latkowi. Mężczyzna był już wcześniej karany za groźby i nękanie; teraz zostanie zbadany przez biegłych psychiatrów. Szczegółowym oględzinom i ekspertyzom poddany zostanie też telefon odebrany podejrzanemu.
Po przesłuchaniu Prokuratura Rejonowa Łódź – Górna wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sędziowie przychylili się do tego wniosku.
Autor: bż/i / Źródło: PAP