Prokuratura Regionalna w Łodzi wystąpiła o akta sprawy, w ramach której przewodnicząca składu sędziowskiego wysłała pytanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Sędzia pytała o to, czy nowy sposób organizacji wymiaru sprawiedliwości jest zgodny z europejskimi normami. - Chcemy poznać uzasadnienie tego działania - przyznają prokuratorzy.
Śledczy będą przeglądać akta sprawy, która - na pierwszy rzut oka - niczym nie różni się od wielu innych procesów cywilnych. Oto miasto Łowicz żąda od wojewody łódzkiego prawie 2,4 mln złotych z tytułu otrzymania w latach 2005-2015 zbyt niskich, zdaniem samorządu, dotacji celowych.
W ramach badania tej sprawy Ewa Maciejewska, przewodnicząca składu sędziowskiego, poprosiła o opinię Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Sędzia pytała, czy nowe, wprowadzone przez rząd, regulacje dotyczące sądownictwa nie stoją w sprzeczności z europejskimi standardami.
W związku z zadaniem tego pytania sędzia Maciejewska została w zeszłym tygodniu wezwana do Rzecznika Dyscypliny Sądów Powszechnych. Teraz okazało się, że okoliczności wysłania zapytania chcą poznać prokuratorzy.
- Prokuratura Regionalna wystąpiła o udostępnienie akt. Nie wskazywała we wniosku, w jakim celu ich potrzebuje - mówi sędzia Paweł Sydor, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.
Podkreśla przy tym, że prokuratura ma podstawy prawne do tego, żeby zażądać akt spraw cywilnych, jeżeli tego potrzebuje.
Pod lupą
Po co jednak prokuratorom akta sporu pomiędzy miastem Łowicz a Skarbem Państwa? To pytanie zadaliśmy Krzysztofowi Bukowieckiemu, rzecznikowi Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
- Chcemy dowiedzieć się, jakie było uzasadnienie decyzji o wysłaniu pytania do TSUE - mówi prokurator.
Zaznacza, że po przeanalizowaniu akt, śledczy podejmą decyzję co do tego, czy przystąpić do postępowania.
- Czy to ma być sygnał dla sędziów, którzy zadają pytania do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości? - dopytywała Katarzyna Pasikowska-Poczopko, reporterka TVN24.
- Nie sądzę - odparł prokurator Bukowiecki.
Strach przed dyscyplinarką
O tym, dlaczego sędzia Maciejewska wysłała pytanie do TSUE, informował już sąd okręgowy.
W przesłanym TVN24 komunikacie rzeczniczka łódzkiego sądu okręgowego przekazywała, iż zdaniem sądu "dotychczasowy przebieg postępowania wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że przyszły wyrok w sprawie może być dla Skarbu Państwa niekorzystny".
- Sąd okręgowy podjął realną obawę, że w razie wydania określonego rozstrzygnięcia niekorzystnego dla Skarbu Państwa, w stosunku do składu orzekającego może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne, które będzie motywowane politycznie, co jest możliwe według nowych, obowiązujących przepisów – wyjaśniła Monika Pawłowska-Radzimierska, rzeczniczka łódzkiego sądu.
Łódzcy sędziowie protestują
Tego samego dnia, w którym sędzia Maciejewska została wezwana w charakterze świadka, samorząd sędziów okręgu łódzkiego podjął uchwałę, w której m.in. krytykuje fakt wzywania członków Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" przez zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sądów Powszechnych.
Wezwania mają związek z krytycznymi wypowiedziami sędziów (m.in. Krystiana Markiewicza, Bartłomieja Przymusińskiego i Igora Tulei) na temat legalności i sposobu funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa.
Zgromadzenie przedstawicieli sędziów okręgu sądu okręgowego krytykuje też sposób pracy Krajowej Rady Sądownictwa przy wyborze kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Zdaniem łódzkich sędziów, preferowani są kandydaci w oparciu "o kryteria polityczne, a nie merytoryczne".
Na koniec apelowali do prezydenta Andrzeja Dudy, aby ten wstrzymał się z powoływaniem nowych sędziów Sądu Najwyższego do momentu, aż wyjaśnione zostaną wątpliwości co konstytucyjności i legalności działania obecnej Krajowej Rady Sądownictwa.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź