Niebezpieczne zdarzenie na drodze ekspresowej S8. W okolicach Rawy Mazowieckiej (woj. łódzkie) kierowca samochodu osobowego jechał pod prąd. O zdarzeniu dyżurnego policji poinformowała kobieta, która nagrała wyczyn kierowcy. 72-latek został zatrzymany i - jak podaje policja - nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania.
Do zdarzenia - o którym teraz informuje policja - doszło na początku maja na drodze ekspresowej S8 w okolicach Rawy Mazowieckiej. Do dyżurnego zadzwoniła kobieta jadąca trasą w kierunku Wrocławia, informując, że minęła samochód, który jechał pod prąd. Na miejsce pojechało kilka policyjnych patroli.
Kierowca usłyszał zarzuty i stracił prawo jazdy
Policjantom nie udało się zatrzymać kierowcy w dniu zdarzenia. Ale dzięki nagraniu z samochodowej kamerki, które dostarczyła im zgłaszająca sprawę, ustalili, że oplem kierował wówczas 72-letni mieszkaniec powiatu tomaszowskiego. - Kierujący nie potrafił w racjonalny sposób wytłumaczyć swojego zachowania - informuje rzeczniczka policji w Rawie Mazowieckiej mł. asp. Agata Krawczyk.
Mężczyzna usłyszał zarzuty, a o jego losie zdecyduje sąd. - Kierujący usłyszał zarzut niestosowania się do zakazu wjazdu oraz stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym innego niż kolizja drogowa. Za to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie mieszkańcowi powiatu tomaszowskiego policjanci zatrzymali prawo jazdy i skierowali wniosek do sądu o ukaranie - przekazuje Krawczyk. 72-latkowi grozi grzywna do 30 tysięcy złotych oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Rawie Mazowieckiej