O tym, że w łódzkim sejmiku wojewódzkim władzę przejmie Prawo i Sprawiedliwość zadecydowało nieco ponad 120 głosów. Polskie Stronnictwo Ludowe twierdzi, że na ostateczny wynik wyborów wpłynęły błędy komisji wyborczych. - Unieważniono bezpodstawnie 260 głosów. W tym wiele oddanych na PSL - informują ludowcy, którzy zgłosili do sądu protest na ważność wyborów.
Dariusz Klimczak, wiceszef PSL i wicemarszałek woj. łódzkiego informuje, że protest dotyczy wyborów w okręgu skierniewicko-tomaszowskim.
- Wiemy, że doszło do błędnego zakwalifikowania kart jako nieważnych. Decyzję o unieważnieniu kart podejmowano, bo nie było na nich pieczęci jednej z komisji - mówi Kliczmak.
Rozmówca tvn24.pl zaznacza, że PSL ma świadków na to, że wiele unieważnionych głosów było oddanych właśnie na ludowców.
- Wyborcy, którzy odbierali karty go głosowania, nie mają obowiązku sprawdzania, czy i jakie pieczęcie są na karcie. PKW przed wyborami informowała jedynie, jak należy oddać ważny głos. I tyle wyborcę powinno interesować - mówi Klimczak.
Wiceszef podkreśla, że karty bez pieczęci muszą być ważne. Zaznacza, że zarządzenie Państwowej Komisji Wyborczej jasno stanowi, że nieopieczętowana karta do głosowania nie jest głosem nieważnym - o ile jest na druku PKW, a tak właśnie było.
Unieważnienie głosów z powodu braku pieczęci - zdaniem wiceszefa PSL - to bezprawne pozbawienie prawa głosu wielu osób. W okręgu skierniewicko-tomaszowskim za nieważne było uznanych 260 kart.
Gra warta świeczki
Październikowe wybory do sejmiku woj. łódzkiego wygrało PiS, wprowadzając tam 17 radnych. Koalicja Obywatelska ma 12 radnych, a czterech - Polskie Stronnictwo Ludowe. Jeden mandat zadecydował o przejęciu przez PiS władzy w 33-osobowym samorządzie wojewódzkim, w którym przez lata rządziła koalicja PO-PSL.
W piątym okręgu wyborczym obejmującym: Skierniewice, powiat opoczyński, powiat rawski, powiat skierniewicki, powiat tomaszowski, powiat brzeziński PiS uzyskało trzy mandaty, a PSL i Koalicja Obywatelska - po jednym.
- Do drugiego mandatu w okręgu skierniewicko-tomaszowskim zabrakło nam 127 głosów. Mamy podstawy żeby uważać, że wśród unieważnionych kart są głosy, które zmieniłyby układ sił w całym województwie - dodaje Dariusz Klimczak.
Ludowcy zaznaczają, że ich protest oparty jest o zeznania świadków, którzy byli członkami komisji, w których miało dojść do nieprawidłowości.
- Widzieli oni, na kogo były te głosy. Na przykład w jednej z komisji w gminie Ujazd na wszystkich kartach nieważnych, a było ich 48, były głosy oddane na PSL. Kto wie, czy przynajmniej na połowie tych wszystkich nieważnych kart nie było głosów na PSL - kończy Klimczak.
Jeden protest, trzy sądy
Ludowcy informują, że protest został złożony w trzech sądach: Sądzie Okręgowym w Łodzi, Sądzie Okręgowym w Warszawie (bo tam siedzibę ma PSL) i Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Klimczak zapowiedział, że jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej sesji sejmiku województwa łódzkiego, którą zaplanowano na 22 listopada, będzie chciał się spotkać z przewodniczącym seniorem, i uprzedzić go, że będzie wnioskował o jej odroczenie do czasu rozstrzygnięcia sądowego.
- Tym bardziej, że chodzi o jeden mandat, który decyduje o wszystkim w tym województwie - kończy wiceszef PSL.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock