- Jedziesz lasem i niespodzianka. Nie wiem, kto to wymyślił, ale powinien się leczyć - mówi Andrzej, jadący nową drogą między Skierniewicami a Makowem (woj. łódzkie). Bo po remoncie, na środku prostej drogi, pojawiły się trzy wysepki. Podobno chodziło o bezpieczeństwo.
Droga powiatowa łącząca Skierniewice i Maków biegnie przez las.
- Myślałem, że jak zrobią remont, to będzie lepiej. Bo droga prosta jak strzała. A miała być jeszcze równa. Nie mam pojęcia, jak udało im się to popsuć - mówi Paweł ze Skierniewic.
Zdaniem kierowców, drogę popsuły trzy wysepki, które wybudowano na długim na 2,5 kilometry odcinku drogi.
- Potrzebne jak wrzód na d***e! Przecież to stwarza niebezpieczeństwo - denerwuje się jeden z kierowców.
Inni przyznają mu rację.
- Postawili je w miejscach zupełnie niewidocznych. Jak jechałem po zmroku i w deszczu, to prawie w nie przywaliłem - mówi Artur.
Z kolei Łukasz zwraca uwagę, że przez wysepki droga stała się zbyt wąska.
- To najszybsza droga ze Skierniewic na autostradę. Jeździ tędy sporo tirów. A one ledwo mieszczą się w szykanie. Paranoja! - zaznacza.
Taki plan
Na drodze wciąż krzątają się robotnicy. Bo odcinek formalnie nie został oddany do użytku, a ruch samochodów odbywa się wahadłowo. Jednak nawet ci, którzy spędzili w tym miejscu kilka ostatnich tygodni, nie potrafią wytłumaczyć sobie, co na myśli miał projektant.
- Wie pan... może to taka próba wymuszenia niższej prędkości? Jeszcze zanim samochód wyjedzie w teren zabudowany - zastanawia się mężczyzna kierujący ruchem.
- W środku lasu? - pytamy. Rozmówca wzrusza ramionami i się uśmiecha.
- Niech pan spyta odpowiedzialnych za to - odpowiada.
Wyścig o pieniądze
Za inwestycję odpowiada starostwo powiatowe w Skierniewicach. Starosta Mirosław Belinatłumaczy, że wysepki mają poprawić bezpieczeństwo na drodze. Mówi coś jeszcze.
- Samorządy nie mają pieniędzy na renowacje dróg. Dlatego musieliśmy powalczyć o rządowe dofinansowanie w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej - tłumaczy starosta.
Wnioski o dofinansowanie inwestycji trafiają do urzędów wojewódzkich. Tam specjalne komisje je oceniają i przyznają punkty - m.in. za to, jak remont wpłynie np. na "rozwój spójnej sieci dróg publicznych" (za co można dostać 7 punktów).
Komisja potrafi dać aż 12 punktów, jeżeli przekona się ją, że nowa droga będzie bezpieczniejsza niż stara. Tyle że to ocena całościowa projektu. Skierniewicki starosta tłumaczy, że odpowiednimi zabiegami można zwiększyć szanse na to, że "nasz" projekt będzie lepiej oceniony niż inne.
- Punktowane są też takie elementy jak przejścia dla pieszych, jakieś azyle, wysepki... Tego rodzaju rzeczy - mówi starosta.
Sprawdziliśmy. Z dokumentów udostępnionych na stronie resortu budownictwa i infrastruktury wynika, że komisja oceniająca projekt musi doliczyć dodatkowe punkty m.in. za:
- budowę/rozbudowę/przebudowę przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerzystów z wyspą dzielącą (tzw. azylem) - nagrodą jest jeden dodatkowy punkt. Pomiędzy Makowem i Skierniewicami została ona wybudowana.
- budowę/rozbudowę/przebudowę wyspy dzielącej na jezdni, wraz z odgięciem toru jazdy, na wjeździe do miejscowości - za to też jest jeden punkt więcej. Nie może więc dziwić, że na wjeździe do Skierniewic pojawiła się wymagana konstrukcja.
- budowę/rozbudowę/przebudowę oświetlenia przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerzystów. I tu bez niespodzianki. Przejście dla pieszych między Makowem i Strykowem jest. W środku lasu.
Czy to oznacza, że na samych wysepkach starostwo ze Skierniewic zdystansowało innych samorządowców o trzy punkty? Nie. Bo w ministerialnych zapisach znajduje się informacja, że za dodatkowe konstrukcje można dostać łącznie dwa punkty.
Maksymalna ocena projektu to 42 punkty. Więc - jak mówią samorządowcy - dwa dodatkowe mają znaczenie. Nawet kosztem logiki.
- A czy panu te elementy są potrzebne? Jako kierowcy, mieszkańcowi, obywatelowi? - pytamy starostę.
- Przyznam się szczerze, że nie do końca jestem zachwycony - przyznaje.
Ministerstwo: nie ma pola do nadużyć
Program rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej jest nadzorowany przez resort infrastruktury i budownictwa.
Szymon Huptyś, rzecznik resortu przyznaje, że program jest ukierunkowany na podnoszenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jednocześnie jest przekonany, że "nie daje on żadnych podstaw do nieracjonalnego wydawania publicznych środków".
Rzecznik podkreśla, że próba "wyciśnięcia" z projektu dodatkowych punktów może wiązać się z konsekwencjami dla zamawiającego. Bo - jak zaznacza przedstawiciel resortu - wszystkie zaprojektowane urządzenia muszą wynikać z potrzeb użytkowników drogi.
- W przypadku prawdopodobieństwa, że pozwolenie na budowę zostało wydane z naruszeniem przepisów prawa istnieje możliwość zgłoszenia tego faktu do organu nadzoru budowlanego, w tym przypadku jest to właściwy miejscowo powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - kończy Szymon Huptyś.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24