Wieczorem kupił alkohol i schował się na dużym polu kukurydzy. Kiedy następnego dnia nie wrócił do domu, jego żona zaalarmowała policję. Funkcjonariusze sprowadzili 30-metrowy wysięgnik i znaleźli wycieńczonego mężczyznę wśród zbóż.
Sąsiadka widziała, jak 47-latek z gminy Łanięta (woj. łódzkie) w sobotę wieczorem wchodził na plantację kukurydzy. Zaniepokojona poszła do jego domu i poinformowała o wszystkim jego żonę.
- Kobieta zaalarmowała policję, kiedy mąż nie wrócił rano do domu - informuje podkom. Paweł Witczak z kutnowskiej policji.
Funkcjonariusze stwierdzili, że nie będą w stanie szybko i skutecznie przeszukać dwóch okolicznych plantacji, które łącznie miały kilkanaście hektarów.
- Musieliśmy działać szybko, dlatego poprosiliśmy strażaków o ściągnięcie wysięgnika - tłumaczy Witczak.
Po śladach do celu
Niedługo potem policjanci razem z okolicznymi strażakami wypatrywali już śladów w zbożu z kosza 30-metrowego wysięgnika.
Z wysokości funkcjonariusze zauważyli wygniecioną ścieżkę w zbożu. Na tej podstawie udało nam się wstępnie ustalić, w którą stronę mógł pójść 47-latek podkom. Paweł Witczak, policja w Kutnie
- Z wysokości funkcjonariusze zauważyli wygniecioną ścieżkę w zbożu. Na tej podstawie udało nam się wstępnie ustalić, w którą stronę mógł pójść 47-latek - wyjaśnia podkom. Witczak.
Potem, już po przestawieniu wysięgnika w głąb pola, udało się zauważyć plac wygniecionej kukurydzy. Jak się okazało, leżał tam poszukiwany mężczyzna.
- Kiedy podbiegli do niego funkcjonariusze, nie dawał znaków życia - mówi tvn24.pl Paweł Witczak.
Na miejsce została wezwana karetka. Ratownicy stwierdzili, że 47-latek był skrajnie wycieńczony i odwodniony.
Mężczyzna trafił do szpitala w Kutnie. Jego stan jest stabilny.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Kutnie/Wikipedia