- Prokuratorzy zarzucają mu 29 przestępstw, ale to tylko wierzchołek góry lodowej - mówią łódzcy policjanci o zatrzymaniu 27-latka podejrzanego o skuteczne oszukiwanie sprzedawców internetowych na duże kwoty.
Mechanizm działania miał zawsze taki sam.
- Zazwyczaj w piątek wieczorem kontaktował się ze sprzedawcą wartościowego sprzętu, najczęściej quada, informował o swoim zainteresowaniu maszyną - opowiada mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Sprzedawca otrzymywał po kilku chwilach - za pośrednictwem poczty elektronicznej - potwierdzenie wykonania przelewu i informację, że w pobliżu jest znajomy, który może od razu odebrać sprzęt.
Problem w tym, że rzekomy dowód na przelew był fałszowany.
- Sprawca wynajmował niczego nieświadomych właścicieli lawet, którzy zabierali rzekomo kupioną rzecz i zawozili we wskazane miejsce. Tam oczywiście nie było już monitoringu - tłumaczy Kącka.
Oszust wykorzystywał fakt, że na początku weekendu są niewielkie szanse na to, żeby sprawdzić, czy przelew został wysłany, czy też nie.
- Okradzeni sprzedawcy orientowali się o wszystkim dopiero w poniedziałek, kiedy na ich konto nie wpływały pieniądze - dodaje policjantka.
Ścigany
Joanna Kącka tłumaczy, że sprawca był ścigany od początku 2016 roku. - Poszukiwany był przez sądy, prokuratury i policję od Sopotu po Nowy Targ - opowiada.
Co robił w tym czasie? Policjanci twierdzą, że dobrze się bawił. - Kiedy w jednej z nadmorskich miejscowości kończyły mu się pieniądze, wyszukiwał oferty sprzedaży drogiego sprzętu i powtarzał proceder. Potem go sprzedawał i kontynuował rozrywkowe życie - mówi Joanna Kącka.
W końcu 27-letni mężczyzna trafił do Łodzi. Tutaj został zatrzymany w jednym z kasyn.
- Niewykluczone, że bawił się za nielegalnie zdobyte pieniądze. Wstępne szacunki wskazują, że na oszustwach zarobił kilkaset tysięcy złotych - dodaje policjantka.
Poznajesz ten głos?
Sprawa była dla wymiaru sprawiedliwości o tyle trudna, że poszkodowani nigdy nie widzieli oszusta na własne oczy.
- Słyszeli tylko jego głos. Niektórzy go nagrali, teraz specjaliści z zakresu fonoskopii będą sprawdzać, czy jest to głos należący do zatrzymanego. Chociaż inny materiał dowodowy jasno wskazuje, że to właśnie 27-latek odpowiada za przestępstwa - opowiada Kącka.
Funkcjonariusze przyznają, że przestępca korzystał z naiwności sprzedawców.
- Często był to drogi sprzęt, który od dawna czekał na nowego kupca. Szansa na sprzedaż w wielu przypadkach uśpiła czujność poszkodowanych - dodaje Kącka.
Obecnie 27-latek podejrzany jest o 29 przestępstw, ale policja szacuje, że ta liczba będzie rosła.
- Wielu poszkodowanych mogło po prostu wstydzić się tego, w jakich okolicznościach stracili mienie. Apelujemy do nich, aby zgłaszali się do nas - kończy policjantka.
Za kratkami
27-latek nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. - Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Zawnioskowaliśmy do sądu o jego tymczasowe aresztowanie - tłumaczy Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Sąd we wtorek przychylił się do tego wniosku. Mężczyzna za kratkami spędzi co najmniej trzy najbliższe miesiące.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź