- Obudził ich silny ból głowy, od razu pomyśleli, że w ich domu może ulatniać się czad. To ich uratowało - mówią tvn24.pl strażacy. Pięcioosobowa rodzina ze Smardzewa (łódzkie) trafiła do szpitala z objawami podtrucia tlenkiem węgla. Ich życiu nic już nie zagraża.
O tym, że w domu pod Sieradzem może ulatniać się tlenek węgla, strażacy zostali poinformowani we wtorek, około godz. 6:25.
- Mieszkańców obudził ból głowy. Wszczęli alarm, kiedy zorientowali się, że w kotłowni zdechł ich kot. Szybko skojarzyli fakty i zadzwonili po straż, podejrzewając, że w domu może być czad - mówi tvn24.pl mł. bryg. Jarosław Wasylik ze straży pożarnej w Sieradzu.
Członkowie pięcioosobowej rodziny zaczęli wietrzyć dom i wyszli na zewnątrz. W środku została tylko 81-letnia kobieta, która nie mogła wydostać się o własnych siłach.
- Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży pożarnej. Strażacy rozpoczęli od ewakuowania kobiety, która wciąż była w domu - informuje mł. bryg. Wasylik.
Pięć osób w szpitalu
Ostatecznie wszyscy członkowie rodziny - 81-letnia kobieta, 56-latek, jego 40-letnia żona i ich dwójka nastoletnich dzieci trafili do szpitala.
- Wszyscy byli przytomni i w stabilnym stanie. Do placówki zostali przewiezieni na obserwację - wyjaśniają strażacy.
"Szybka reakcja"
Strażacy sprawdzili stężenie tlenku węgla w domu. W mieszkaniu było to 40 PPM, a w kotłowni niemal dwa razy więcej. I chociaż stężenie było dalekie od tego, które może spowodować ciężkie konsekwencje dla zdrowia, to strażacy podkreślają, że nie było czasu do stracenia.
- Czad się cały czas wydobywał i stężenie rosło. Niewykluczone, że dzięki szybkiej reakcji ci ludzie uniknęli ciężkiego podtrucia, a nawet śmierci - zaznacza Jarosław Wasylik.
Zachować czujność
W tym konkretnym wypadku okazało się, że tlenek węgla powstawał podczas spalania węgla w niewystarczającej ilości tlenu.
- Apelujemy, żeby zwłaszcza teraz przeprowadzić przegląd przewodów kominowych. Teoretycznie powinniśmy robić to raz na kwartał, ale wizyta kominiarza raz w roku to absolutne minimum - zaznacza mł. bryg. Jarosław Wasylik ze straży pożarnej w Sieradzu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź