Do 10 lat więzienia grozi prezesowi firmy, która w nierzetelny sposób realizowała umowę na obsługę autostrady A2 na terenie województwa łódzkiego. Jak informuje policja, przedsiębiorstwo miało za mało pługopiaskarek, nie utylizowało we właściwy sposób zabitych na trasie zwierząt i montowało zużyte elementy infrastruktury drogowej.
Sprawą pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi zajmowali się funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Śledztwo swój początek miało w 2021 roku, policjanci wpadli na trop przestępczego procederu związanego z nierzetelną obsługą autostrady A2 na odcinku od węzła Łódź-Północ do granicy z województwem wielkopolskim.
Czytaj też: Patrolowali autostradę, zobaczyli rowerzystę "pędzącego" po A2. Bo tak go prowadziła nawigacja
Mieli za mało pługopiaskarek, nie kosili trawy, padłe zwierzęta wyrzucali do lasu
Jak ustalili śledczy, firma nie posiadała zadeklarowanego sprzętu, między innymi odpowiedniej liczby pługosolarek, przez co nie mogła zapewnić właściwego zabezpieczenia drogi w okresie zimowym. - Na zlecenie prezesa spółki pracownicy, zamiast dokonywać koszenia przydrożnej zieleni, posypywali ją środkami chemicznymi, co uniemożliwiało jej dalszy wzrost. Zwierzęta padłe na drodze były wyrzucane do lasów oraz do przydrożnych śmietników, co pozwalało zaoszczędzić na kosztach zgodnej z procedurami utylizacji. Do tego firma montowała zużyte elementy infrastruktury drogowe (bariery) w miejscach, w których powinny znajdować się nowe elementy z odpowiednimi atestami - informuje podkomisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Takie realizowanie usług było niezgodne z umową, co miało doprowadzić Skarb Państwa do niekorzystnego rozporządzania mieniem w kwocie ponad dwóch miliona złotych.
Zarzuty dla prezesa firmy
- W momencie, gdy z uwagi na naliczone kary i ujawnione nieprawidłowości umowa miała zostać wypowiedziana, prezes wykorzystując ciężką sytuację związaną z okresem zimowym i niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi dokonał kolejnej manipulacji, wprowadzając do spółki podstawione osoby. Na jego zlecenie pozyskały one zatrzymane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad wynagrodzenie i doprowadziły do wznowienia kontraktu. Osoby te przekazały mu następnie drogą nieoficjalną większość uzyskanych w ten sposób środków, otrzymując za swoje działanie prowizję znacznej wartości - dodał podkomisarz Adam Dembiński. Ujawniono również, że nieuczciwy przedsiębiorca, wiedząc, że część jego majątku zostanie zajęta, przepisał go na inną powiązaną z nim spółkę. 67-letni mężczyzna został zatrzymany w Poddębicach w województwie łódzkim. W Prokuraturze Okręgowej w Łodzi przedstawiono mu zarzuty dotyczące doprowadzenia Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w kwocie ponad dwóch milionów złotych. Grozi mu do 10 lat więzienia. Z kolei ukrywanie majątku przed wierzycielami zagrożone jest karą do pięciu lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy, policjanci planują kolejne zatrzymania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24