Prokuratorzy odtwarzają krok po kroku, jak doszło do śmierci 31-letniego rowerzysty, wepchniętego na autobus w grudniu minionego roku. W centrum Pabianic odbyła się wizja lokalna z udziałem podejrzanego o zabójstwo mężczyzny i jego dwóch kolegów.
Piotr zginął 10 grudnia ubiegłego roku we wstrząsających okolicznościach. Między nim a trzema mężczyznami jadącymi w srebrnym samochodzie osobowym doszło do kłótni. Mężczyźni z samochodu najpierw wygrażali mu, jadąc tuż za nim. Potem go wyprzedzili i czekali przy krawędzi jezdni.
Kiedy Piotr ich wymijał, jeden z mężczyzn wysiadł z samochodu i uderzył go w głowę. 31-latek stracił równowagę i uderzył w szybę autobusu jadącego z naprzeciwka. Zginął na miejscu.
Prokuratorzy odtwarzali w czwartek okoliczności tej tragedii. W centrum Pabianic odbyła się wizja lokalna, podczas której okoliczności dramatu rekonstruowano z udziałem trzech podejrzanych mężczyzn - 24-latka z zarzutem zabójstwa oraz 27 i 19-latków podejrzanych o usiłowanie pobicia o charakterze chuligańskim.
Wyjaśnić rozbieżności
Wizję zorganizowano, bo - jak informują nas prokuratorzy - jej ustalenia mogą być kluczowe dla prowadzonego śledztwa.
- W zeznaniach podejrzanych są rozbieżności, które trzeba wyjaśnić - tłumaczy Grażyna Kowalska - Gaweł z prokuratury rejonowej w Pabianicach.
Każdy z podejrzanych swoją wersję przedstawiał osobno, żeby nie mogli ustalać wspólnej wersji.
Prokurator Kowalska-Gaweł przed kamerą TVN24 zapowiedziała też, że śledczy będą występować o przedłużenie aresztu dla wszystkich trzech podejrzanych mężczyzn.
"Mordo, trzymaj się!"
Prokuratorskie działania spotkały się z dużym zaciekawieniem mieszkańców Pabianic. Tuż za policyjnymi taśmami wyodrębniającymi miejsce przeprowadzania wizji pojawiło się kilkaset osób. Wśród nich byli też znajomi podejrzanych, którzy wykrzykiwali m.in., żeby "się trzymali".
Kiedy swoją wersją wydarzeń przedstawiał 24-latek podejrzany o zabójstwo, kilku jego znajomych weszło na odgrodzony teren - interweniować wtedy musiała policja.
Wizji przyglądali się też bliscy 31-letniego Piotra.
- To był bardzo dobry człowiek. Zginął, bo zwrócił im uwagę na to, że go zajechali. Stracił życie, bo spełnił swój obywatelski obowiązek piętnowania piratów drogowych - powiedział mężczyzna, który przedstawił się jako sąsiad zabitego.
Duża operacja logistyczna
Przeprowadzenie wizji lokalnej w centrum miasta wymagało przeorganizowania ruchu w mieście. Podczas prokuratorskich czynności inaczej też w Pabianicach funkcjonowała komunikacja publiczna.
Na terenie, gdzie przeprowadzano wizję, stał autobus. Za jego kierownicą - podobni jak 10 grudnia - usiadł Robert Świtoniak.
Tuż po wypadku mężczyzna opowiadał przed kamerą TVN24, jak doszło do tragedii.
- Minąłem się z tym rowerzystą, ja jechałem z górki, on pod górkę. Kiedy był na wysokości chłopaków z renault, to oni do niego doskoczyli(...) oni go uderzyli, albo pchnęli... tego nie wiem - mówił Świtoniak.
Podejrzanemu o zabójstwo 24-latkowi grozi dożywocie. Jego dwaj koledzy mogą trafić na trzy lata za kratki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź