- Oskarżony o zabójstwo Rafał N. znęcał się razem z innym osadzonym nad innym mężczyzną z celi – poinformował śledczych dyrektor Aresztu Śledczego w Łodzi. Nożownik, który rok temu zabił 20-latka miał w areszcie znęcać się fizycznie i psychicznie nad 19-latkiem zatrzymanym za rozbój. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Z treści przekazanych do prokuratury ma wynikać, że 19-latek miał być ofiarą "drastycznej przemocy fizycznej i psychicznej" ze strony starszych od dwa lata mężczyzn z celi. Wśród nich jest Rafał N., który w lutym ubiegłego roku w centrum Łodzi miał zamordować nożem 20-letniego Mateusza.
- Według dyrektora aresztu, mężczyźni mieli dopuszczać się m.in. szarpania, kopania i polewania wrzątkiem współosadzonego – informuje w rozmowie z tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Przeniesieni do innych cel
Ofiara kolegów z celi, osadzony za rozbój 19-latek miał być bity od 27 grudnia do 4 stycznia tego roku. Mężczyzna nie chciał informować o tym, co się dzieje za drzwiami jego celi. Pracownicy służby więziennej sami mieli zauważyć, że 19-latkowi coś dolega.
Więźniowie zostali odizolowani od siebie. Czynności sprawdzające w tej sprawie prowadzi prokuratura na łódzkich Bałutach.
Fałszywa skrucha?
Trzy tygodnie temu w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces Rafała N. Mężczyzna jest oskarżony o to, że w lutym tamtego roku zamordował na w centrum Łodzi 20-latka. Śledczy ustalili, że około 3 w nocy na murku pod jednym z lokali na Piotrkowskiej usiadł 20-letni Mateusz ze swoją dziewczyną. Kiedy para rozmawiała, obok przechodził Rafał N. z kolegą, mężczyzna potknął się o nogę kobiety i uderzył ją w twarz. Potem poszedł dalej.
Chłopak uderzonej pobiegł za napastnikiem. Kiedy do niego dobiegł, otrzymał 11 ciosów nożem - w tym kilka śmiertelnych. Mateusz zmarł po kilku minutach.
Napastnik przyznał się do winy – podczas procesu powiedział, że żałuje swojego czynu. Rafał N. powiedział w czasie śledztwa, że chce podjąć się resocjalizacji i "czytać książki". Powiedział też, że "wstydzi się tego, jak chciał być postrzegany jako gangster".
Po zatrzymaniu chciał nawiązać kontakt z rodzicami jego ofiary. Napisał do nich list, bo "odczuwał taką wewnętrzną potrzebę". Deklaruje, że chce wrócić do społeczeństwa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź