Łódzka prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa ws. zawiadomienia szefa CBA, który uważa, że mogło dojść do przestępstwa polegającego na ujawnieniu informacji o nowych materiałach z tzw. afery podsłuchowej. Uzasadnienie decyzji prokuratury jest niejawne.
Do łódzkiej prokuratury okręgowej w marcu trafiło zawiadomienie szefa CBA, który uznał, że mogło dojść do przestępstwa polegającego na ujawnieniu informacji o nowych materiałach z tzw. afery podsłuchowej. O przekazaniu sprawy łódzkim śledczym zdecydowała Prokuratura Generalna.
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, prokurator po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, które miały charakter niejawny, podjął decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
- Prokurator uznał, że nie zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa - wyjaśnił Kopania. Dodał, że podobnie jak cały materiał w tej sprawie, także uzasadnienie decyzji prokuratury jest niejawne.
Postanowienie prokuratury nie jest prawomocne; przysługuje na nie zażalenie.
- Poczekamy na uzasadnienie decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa, zapoznamy się z nim i dopiero wtedy podejmiemy decyzję, czy będziemy się odwoływać - mówi portalowi tvn24.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Prokuratura ujawnia, CBA zgłasza przestępstwo
Sprawa zaczęła się od posiedzeń sejmowej komisji ds. służb specjalnych z udziałem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i prokuratorów prowadzących postępowanie w sprawie tzw. afery taśmowej, a także spotkania posłów ze speckomisji z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Okazało się wówczas, że prokuratura otrzymała z CBA nowe nagrania.
Dokumenty trafiły najpierw do Prokuratury Generalnej, a potem do apelacyjnej w Warszawie, która skierowała je do praskiej prokuratury. Otrzymanie nagrań 11 rozmów potwierdziła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Jej rzeczniczka Renata Mazur mówiła, że na nagraniach pojawiają się nowe osoby.
- Są tam nowe osoby, będziemy je musieli przesłuchać. Jeśli wystąpią o status pokrzywdzonego, lista rozszerzy się. Do tej pory jest to 39 osób - wyjaśniła.
W reakcji na to Wojtunik powiedział, że ponieważ ten niejawny materiał stał się "przedmiotem spekulacji medialnych", złożył zawiadomienie do Prokuratury Generalnej o możliwości popełnienia przestępstwa ujawnienia informacji niejawnych oraz przekroczenia uprawnień, co jest związane z informacjami prokuratury.
Wcześniej szef CBA mówił, że przedstawił speckomisji "wszelkie możliwe, pełne informacje" na temat medialnych doniesień o nowych materiałach.
- Faktycznie, jako szef CBA przekazałem w formie niejawnej pewien materiał dowodowy, który trafił do biura - dodał. Zapewniał, że nie wie, czy chodzi o nagrania czy inne materiały, bo CBA tego nie badało ani nie prowadziło żadnych ekspertyz.
- Oceniliśmy, że materiał ten może mieć znaczenie dla postępowania prowadzonego przez prokuraturę ws. tzw. afery taśmowej - dodał.
Nie podał, kiedy konkretnie przekazano to prokuraturze. Zaznaczył jedynie, że stało się to niezwłocznie po uzyskaniu materiału. Dodał, że "tryb niejawny nie wynika z charakteru czy treści, tylko z trybu, w jakim ten materiał został uzyskany" - chodzi o tryb operacyjny.
Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ub.r. tygodnik "Wprost". Zarzuty w śledztwie postawiono czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz dwóm pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24