Poniedziałek, godz. 14, autostrada A2 w pobliżu Strykowa. W kierunku Warszawy jedzie samochód, za kierownicą którego siedzi pijany kierowca.
- Nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy. Według relacji świadków, jechał nerwowo i niepewnie. Nie zmieniło to faktu, że jechał równie szybko jak inne pojazdy na autostradzie, czyli około 140 km/h - mówi tvn24.pl st. asp. Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Służby zaalarmował jeden z zaniepokojonych kierowców widzących drogowe "popisy" 34-latka.
- Do centrum powiadamiania ratunkowego wpłynęła informacja, że kierowca może być pijany. Ten komunikat szybko trafił do patrolu autostradowego - opowiada Gwis.
"Nie wiedziałem, że był pijany"
Osobowy mercedes został niedługo potem zatrzymany do kontroli. Okazało się, że kierowca nie tylko nie miał prawa jazdy (tego dokumentu nigdy nie wyrobił), ale też był kompletnie pijany. - Miał w organizmie 3,2 promila alkoholu. Stanowił olbrzymie zagrożenie dla innych uczestników drogi - mówi Gwis.
Siedzący obok pijanego kierowcy pasażer powiedział policjantom, że "nie wiedział, że kierowca coś pił" i był zaskoczony całą sytuacją. Obaj mężczyźni jechali pod Warszawę i mieli do przejechania jeszcze około 110 km.
Do dwóch lat więzienia
Kierowcy grozi teraz do dwóch lat więzienia za jazdę w stanie nietrzeźwości. - Ponadto mężczyzna odpowie przed sądem za kierowanie samochodem bez uprawnień, za co grozi wysoka grzywna - kwituje Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: bż/r / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź