Widzew w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy rozegrał już trzynaście spotkań wyjazdowych i... trzynaście razy schodził z boiska rywali pokonany. To jedyny zespół w Europie grający w swoim kraju w najwyższej klasie rozgrywkowej, który z obcego terenu nie przywiózł nawet punktu.
Pod uwagę nie braliśmy oczywiście krajów, w których rozgrywki jeszcze się nie zaczęły (Białoruś, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja) lub rozpoczęły się w ostatnim czasie (Estonia, Irlandia, Kazachstan, Litwa, Łotwa, Wyspy Owcze).
Osobnym przypadkiem jest liga gibraltarska. Tam wszystkie mecze rozgrywa się na jednym boisku, więc bilans "wyjazdowy" drużyny Phoenix, która przegrała wszystkie cztery mecze rozgrywane jako goście, de facto wyjazdowym nie jest.
Pięciu "jednopunktowiczów"
W pięciu europejskich ligach znajdziemy zespoły, które "wyniku" Widzewa uniknęły jednym remisem meczem. Procentowo najlepiej prezentuje się wśród nich występujące w lidze San Marino Fiorentino, które w sześciu meczach poniosło pięć porażek, ale raz udało mu się wywalczyć punkt.
Na drugim biegunie znajduje się z kolei grecki Levadiakos, który z szesnastu meczów przegrał piętnaście i już spadł Super League. Taki bilans kibiców nad Wisłą dziwić nie może - przy ośmiu porażkach między słupkami bramki zespołu stał Sebastian Przyrowski. Zremisowane spotkanie w Salonikach z Arisem oglądał akurat z ławki.
Mogą się jeszcze poprawić
Łodzianie, by uniknąć wyjazdowego bilansu 0-0-15, mają w sezonie zasadniczym jeszcze dwie szanse - przeciwko Cracovii oraz Pogoni. Jakaś szansa istnieje, bo oba zespoły prezentują się u siebie słabo - Pasy wygrały tylko pięć z trzynastu spotkań, a szczecinianie pięć z czternastu. Jeśli nie uda się nawet wtedy, to jeszcze trzy okazje będą mieć w fazie dodatkowej.
Autor: iwan / Źródło: ekstraklasa.tv