Nieznany sprawca wybił szyby w karetce pogotowia w Łodzi. Jak informuje Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego, zespół pojechał na ratunek starszej kobiecie, kiedy lekarze wyszli na zewnątrz zastali zniszczony pojazd. - To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, ta karetka nikomu nic nie zawiniła, a tak naprawdę jej zniszczenie wiąże się z tym, że zespół był wyłączony z udzielenia pomocy i ktoś tej pomocy na czas mógł nie otrzymać - skomentował rzecznik pogotowia.
Do zdarzenia doszło w sobotę po południu przy ulicy Strzelców Kaniowskich w Łodzi. Zespół Ratownictwa Medycznego pojechał do starszej kobiety, która miała duszności.
Po zakończeniu interwencji na ratowników - jak napisali w komunikacie - czekał "prezent".
Wybite szyby w karetce. "Nieodpowiedzialne zachowanie"
O przebieg zdarzenia zapytaliśmy rzecznika łódzkiego pogotowia. - Około godziny 16, zespół otrzymał zgłoszenie do około 70-letniej kobiety, która miała duszności. Zespół pojechał udzielić tej osobie pomocy i zostawił karetkę na parkingu, zamknęli tę karetkę i poszli wraz ze sprzętem do mieszkania pacjentki. Po tym jak wyszli z tego mieszkania zastali karetkę z powybijanymi szybami bocznymi. Ponieważ ta kobieta wymagała transportu do szpitala, konieczne było wezwanie drugiego zespołu - opisał Adam Stępka. I dodał: - To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, ta karetka nikomu nic nie zawiniła, a tak naprawdę jej zniszczenie wiąże się z tym, że zespół był wyłączony z udzielenia pomocy i ktoś tej pomocy na czas mógł nie otrzymać.
Sprawa zgłoszona na policję
Rzecznik pogotowia przekazuje, że o zdarzeniu od razu została poinformowana policja. - Mamy nadzieję, że miejsce, w którym do tego doszło, było miejscem monitorowanym i liczymy na to, że tych sprawców uda się ustalić - informuje. Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji, komisarz Aneta Sobieraj w rozmowie z tvn24.pl, potwierdziła, że ratownicy poinformowali telefonicznie policję o incydencie. - Oficjalnie jeszcze nie otrzymaliśmy jednak zgłoszenia - uszkodzenie mienia jest przestępstwem wnioskowym, więc należy przyjść i złożyć oficjalne zawiadomienie w tej sprawie - podsumowuje policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WSRM w Łodzi