Nie radzili sobie z pielęgnacją córki, więc używali przemocy. 28-letnia Agata K. i jej o rok młodszy partner Kacper J. zostali w środę skazani przez Sąd Okręgowy w Łodzi za fizyczne znęcanie się nad własnym dzieckiem. Antosia miała cztery miesiące, kiedy była potrząsana i uderzana za to, że płacze. Zdaniem sądu, skazani nie przejmowali się tym, czy dziewczynce może stać się krzywda. W końcu trafiła do szpitala, gdzie musiała przejść operację ratowania życia.
Kobieta ma w celi spędzić siedem i pół roku, mężczyzna dziewięć lat. Para była oskarżana przez prokuraturę o usiłowanie zabójstwa, ale sąd zmienił tę kwalifikację. - Nie można powiedzieć, że sprawcy działali z zamiarem zabójstwa. Sąd przyjął jednak, że działali z zamiarem ewentualnym - uzasadniała sędzia Ewa Kabzińska.
Podkreślała, że do potrząsania dziecka dochodziło kilka razy w tygodniu. - Rodzice potrząsali główką o ścianę podczas przewijania i mocno uderzali w pupę. Trwało to kilka miesięcy, byli obojętni na to, czy powstaną obrażenia - zaznaczała sędzia.
Kacper J. był już wcześniej karany. Do przemocy wobec córki dopuścił się w okresie próby. W czasie procesu przyznawał, że dopuszczał się agresywnych zachowań wobec dziecka. - Matka akceptowała agresywne zachowania swojego partnera - dodała sędzia Kabzińska.
Skazani mają solidarnie zapłacić na rzecz dziecka po piętnaście tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Ratowanie życia
Sprawą czteromiesięcznej dziewczynki zajęli się śledczy w 2019 roku, kiedy lekarze jednego z łódzkich szpitali zadzwonili na policję. Dziecko, które zostało przywiezione przez matkę miało sińce i urazy wewnątrzczaszkowe, charakterystyczne dla zespołu dziecka potrząsanego. W trybie pilnym dziewczynka poddana została neurochirurgicznej operacji ratującej życie.
Jak ustalono, nie był to pierwszy pobyt dziewczynki w szpitalu. Wcześniej trafiła tam w październiku także z urazem wewnątrzczaszkowym. Wówczas również przeszła operację. Szpital zawiadomił o tym sąd rodzinny, który ustanowił kuratora.
Kobieta już na etapie śledztwa przyznała się do winy. W czasie przesłuchań zaznaczała, że z partnerem nie chcieli zrobić dziecku krzywdy. Ojciec formalnie nie przyznał się do zarzutów, w wyjaśnieniach wskazał jednak na elementy stosowania przemocy fizycznej. Z relacji podejrzanych wynika, że nie radzili sobie z córką. Kiedy ta płakała, potrząsali nią bądź dawali klapsy, by ją uciszyć.
Antosia na szczęście obecnie rozwija się prawidłowo, stan jej zdrowia - jak przekazała sędzia Ewa Kabzińska - jest dobry.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24