Na początku czerwca łódzcy prokuratorzy chcieli przedstawić zarzuty funkcjonariuszowi policji z Konina, z broni którego śmiertelnie postrzelony został 21-latek. Zanim jednak doszło do jego przesłuchania, śledczy odwołali wezwanie go w charakterze podejrzanego i powołali kolejnego biegłego.
Nowy biegły ma wypowiedzieć się w zakresie taktyki i techniki interwencji, samoobrony i środków przymusu bezpośredniego. Ma też ocenić zachowanie funkcjonariusza podczas tragicznej interwencji z 14 listopada 2019 roku, kiedy to doszło do śmiertelnego postrzelenia 21-letniego Adama, który uciekał na widok radiowozu.
Powołany ekspert ma - jak przekazuje prokurator Krzyszstof Bukowiecki z łódzkiej prokuratury regionalnej - ocenić, czy funkcjonariusz przeprowadził interwencję zgodnie z prawem. Dodaje, że prokuratura już wcześniej rozważała zasięgnięcia opinii w tym temacie.
- Treść zgromadzonych dowodów wskazuje jednak, że jest niezbędna przed przesłuchaniem policjanta – oświadczył prokurator.
Odwołane przesłuchanie
Pod koniec maja ojciec zastrzelonego 21-latka poinformował w mediach społecznościowych, że policjant, z broni którego doszło do śmiertelnego postrzelenia ma usłyszeć zarzuty. Tę informację potwierdziliśmy w kilku źródłach. Funkcjonariusz był wezwany na 2 czerwca w charakterze podejrzanego, ale dwa dni wcześniej przesłuchanie zostało odwołane, bo prokuratorzy zdecydowali, że będą potrzebować jeszcze jednej ekspertyzy.
Śledztwo toczy się w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza i nieumyślnego spowodowania śmierci. Do tragedii doszło na osiedlu Wyszyńskiego w Koninie. Na 21-letniego Adama stojącego w towarzystwie dwóch młodszych chłopaków zwrócili uwagę policjanci patrolujący ulice Konina. Na widok radiowozu Adam zaczął uciekać.
Pobiegł za nim sierżant Sławomir L. Po kilku sekundach było słychać wystrzał z policyjnej broni. Jak się okazało, pocisk trafił uciekającego 21-latka i go zabił.
Prokuratorzy - jak informowaliśmy w tvn24.pl jako pierwsi - mieli gigantyczne problemy z odtworzeniem, co dokładnie wydarzyło się pomiędzy blokami przy ulicy Wyszyńskiego w Koninie. Kamery monitoringu nie nagrały momentu zdarzenia. Prowadzący dochodzenie musieli więc opierać się na ustaleniach biegłych, a te były sprzeczne. Dwaj specjaliści z zakresu medycyny sądowej stwierdzili, że Adam został trafiony z przodu. Trzecia ekspertyza - chemika z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie - wskazywała, że Adam mógł dostać strzał w plecy.
Przebieg zdarzenia już jasny?
W obliczu wątpliwości, których nie udało się wyjaśnić podczas konfrontacji biegłych w gmachu łódzkiej prokuratury, śledczy zamówili nową, kompleksową ekspertyzę w Instytucie Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Otrzymali ją pod koniec kwietnia. O jej treści śledczy na razie nie chcą mówić. Prokurator Krzysztof Bukowiecki przekazał jedynie pod koniec maja, że "rozwiewa ona dotychczasowe wątpliwości co do okoliczności sprawy".
Sierżant Sławomir L. we wrześniu ubiegłego roku wrócił do służby. Jak się dowiedzieliśmy, tuż po zdarzeniu opowiadał, że ścigany przez niego 21-latek w pewnym momencie się odwrócił i chciał go zaatakować. Za spust policjant miał pociągnąć - według jego wersji - w samoobronie.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24