Prosiła, błagała. Nie chciała z tym człowiekiem być pod jednym dachem. To był horror - mówią bliscy 86-latki, która została brutalnie zabita w Łodzi. Dwa tygodnie przed śmiercią dokwaterowano jej współlokatora. Zdaniem prokuratury, to on jest zabójcą.
Przed łódzkim sądem stanie 35-latek, którego prokuratura oskarżyła o zabójstwo 86-letniej kobiety. Ponadto, oskarżony został o kradzież tysiąca złotych na szkodę swojej ofiary. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Poinformował o tym w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że mężczyzna działał w warunkach recydywy. Kopania przypomniał, że do zdarzenia doszło w styczniu ubiegłego roku.
86-letnia kobieta wynajmowała mieszkanie, w którym zginęła, od około 10 lat. Na tydzień przed zdarzeniem jeden z pokoi udostępniony został 35-latkowi. Relacje pomiędzy mężczyzna a kobietą nie układały się dobrze. Pokrzywdzona żaliła się, że współlokator zachowuje się głośno i zaprasza kolegów, z którymi spożywa alkohol. Niedługo po jego wprowadzeniu się stwierdziła, że ukradł jej tysiąc złotych.
Tragiczny dzień
19 stycznia 2018 roku, wnuczek 86-latki zaniepokojony brakiem możliwości skontaktowania się z nią, postanowił sprawdzić, co się dzieje. Po przyjeździe zastał zamknięte drzwi wejściowe, ale z wnętrza słychać było odgłosy. Po jakimś czasie drzwi otworzył mu 35-latek. Twierdził, że babci nie ma w domu.
Wnuczek wszedł jednak do mieszkania. W pokoju zajmowanym przez babcię zauważył na podłodze ślady krwi. Wezwał policję. Funkcjonariusze odnaleźli ukryte w wersalce zwłoki kobiety. Widoczne były na nich liczne rany głowy i okolic klatki piersiowej. Przeprowadzona sądowo–lekarska sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła na skutek rozległych obrażeń wewnętrznych i znacznej utraty krwi.
Na miejscu zdarzenia zabezpieczono ślady, które poddane zostały specjalistycznym ekspertyzom. Na ciele 35-latka i ubraniu zabezpieczono ślady biologiczne pochodzące od ofiary. Ustalono, że część przedmiotów, w tym pokrwawioną odzież, po przebraniu się mężczyzna wyrzucił do pobliskiego pojemnika na śmierci.
Według prokuratury, do zbrodni doszło prawdopodobnie w pokoju, w którym ukryte zostało ciało.
Zarzuty
35–latek usłyszał zarzut zabójstwa. Początkowo nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W toku kolejnego przesłuchania przyznał się, ale twierdził, że był to przypadek. Następnie odmówił składania wyjaśnień.
Jak poinformował Kopania, mężczyzna poddany został obserwacji sądowo–psychiatrycznej. Biegli nie dopatrzyli się podstaw do kwestionowania jego poczytalności. 35-latek był już wcześniej karany, m.in. za dokonanie rozboju. Grozić mu może kara dożywotniego więzienia.
Autor: bż/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24