Łódzka prokuratura bada okoliczności śmierci 55-letniej kobiety. Ciężko ranną i częściowo obnażoną kobietę znalazły przypadkowe osoby w niedzielę rano na ulicy Zgierskiej. Kobieta została przewieziona do szpitala, ale jej życia nie udało się uratować. Zdaniem śledczych, 55-latka była ofiarą drastycznego zgwałcenia. Zarzut w tej sprawie usłyszał 40-letni mężczyzna, który miał dopuścić się zbrodni w warunkach recydywy.
Kobieta - jak przekazuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej - została znaleziona w niedzielę około 7 rano na pasie zieleni niedaleko sklepu nocnego przy ulicy Zgierskiej w Łodzi. - Przechodząca przypadkowo osoba zauważyła leżącą, częściowo obnażoną kobietę. Na jej ciele widoczne były liczne obrażenia, była bardzo wyziębiona i nieprzytomna - przekazuje prokurator Kopania.
Czytaj też: Zabójstwo 84-latki. Jest akt oskarżenia
55-letnia kobieta została przewieziona przez pogotowie do jednego z łódzkich szpitali, gdzie przeszła operację usunięcia krwiaka. Niestety, ostatecznie jej życia nie udało się uratować. - Wszystko wskazywało na to, że stała się ona ofiarą drastycznego zgwałcenia - mówi Kopania.
Gwałt, który doprowadził do zgonu
Śledczy ustalili, że 55-latka mieszkała kilkaset metrów od miejsca, w którym została znaleziona przez przechodniów. Według ustaleń prokuratury ofiara wieczór wcześniej piła alkohol z trzema innymi osobami - dwoma mężczyznami - 40- i 49-letnim - i 47-letnią kobietą.
- Zebrane dowody wskazują, że po pewnym czasie 55-latka w towarzystwie 40-latka udała się w kierunku miejsca zamieszkania. Do innego lokalu udał się natomiast 49-latek wraz z 47-letnią koleżanką ofiary - przekazuje prokurator.
Krzysztof Kopania przekazuje, że zebrane dowody pozwoliły na to, żeby przedstawić 40-latkowi zarzuty zgwałcenia, którego następstwem była śmierć ofiary. - Do tej zbrodni doszło w warunkach recydywy. Mężczyzna został zatrzymany jeszcze tego samego dnia, w którym znaleziona została 55-latka - mówi Kopania.
Dodaje, że śledztwo toczy się w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Bałuty.
Areszt
Jeszcze przed gwałtem - jak dodaje prokurator - 40-latek miał dokonać innego przestępstwa. Razem z 49-letnim kolegą mieli zaatakować przypadkowego mężczyznę, zabrać mu portfel i telefon komórkowy.
- Mężczyzna podczas przesłuchania przyznał się do rozboju, zaprzeczył natomiast, by dopuścił się zgwałcenia. Sąd zastosował wobec niego najsurowszy ze środków zapobiegawczych w postaci trzymiesięcznego aresztu - dodał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Drugi podejrzany
49-latkowi, który miał uczestniczyć w piciu alkoholu i wcześniejszym rozboju, również przedstawiono zarzut.
- W środę mężczyzna jest przesłuchiwany w charakterze podejrzanego o rozbój. Po przesłuchaniu prokurator podejmie decyzję co do stosowania środków zapobiegawczych wobec niego - dodał Kopania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock