Krótkie nogi, długi tułów i jasne futerko - to krótki rysopis zwierzęcia, które odpowiada za uszkodzenie kilkudziesięciu samochodów w Łodzi. "Dostało się" też pojazdom redakcji TVN24. - Odpowiada za to kuna, ostatnio to norma - słyszymy w serwisie.
Jeden łódzki parking, dwa miesiące i cztery ataki. Za każdym razem małe ząbki niewielkiego zwierzęcia uszkodziły przewody turbosprężarki. Po jednej z dewastacji gryzoń pozostawił kluczowe ślady pod samochodem: kłaki jasnego futerka. Eksperci nie mają wątpliwości: kable przegryza kuna.
O tym, jak bardzo to może być uciążliwe przekonaliśmy się osobiście. Za cel mały ssak wybrał sobie m.in. samochody należące do redakcji TVN24.
- To charakterystyczne zachowanie dla tych bystrych i nieco zuchwałych zwierząt. Kuny, podobnie jak wszystkie ssaki drapieżne kierują się zapachem - stawia diagnozę naszych problemów prof. Andrzej Elżanowski biolog z PAN.
Ciekawość czy złośliwość?
A co wywęszyła pod samochodową maską łódzka kuna? Prawdopodobnie kuszący i słodkawy zapach płynu chłodzącego. Atakujące samochody zwierzę musiało być nieco rozczarowane - po przegryzieniu przewodów od turbosprężarki znalazły tylko powietrze.
Niewykluczone, że za atakami stoi też zwykła ciekawość.
- Kuny wszystko badają zębami. Najwięcej przegryzień kabli jest podobno wiosną, kiedy wychodzą młode. Muszą wszystko zbadać i poznać - dodaje prof. Elżanowski.
I podaje jeszcze trzecią opcję: że samochody mogą być "na cenzurowanym", bo inna kuna oznaczyła wcześniej je swoim moczem. To z kolei prowokuje inne zwierzę, które może przegryzać kable po złości.
Strzeż się kuny
Pracownicy łódzkiej redakcji TVN24 już po pierwszym ataku poprawnie zdiagnozowali problem. Po naprawieniu przewodów pod maską pojawiła się substancja, która ma swoim zapachem odstraszać zwierzęta. Odstraszanie albo nie działało, albo działało bardzo krótko - po kilkunastu dniach od pierwszego przegryzienia doszło do kolejnego incydentu. Samochód został praktycznie unieruchomiony.
Podobny los spotkał jeszcze dwa inne telewizyjne pojazdy. Dołączyły one do kilkudziesięciu innych, które stały się celem ssaka z rodziny łasicowatych.
- Takich sytuacji mamy kilka w miesiącu. Kuny lubują się w przegryzaniu przewodów turbiny, układu chłodzenia i wysokiego napięcia - wylicza Robert Więckowski z jednego z łódzkich serwisów.
Koszt naprawy (w zależności od łakomstwa i sprawności kuny) waha się od 100 do nawet 500 złotych.
Kuna żyje średnio 8-10 lat. Jej naturalnymi wrogami są wilki, psy i lisy, a także borsuk. Dorosły okaz waży ponad kilogram i ma pół metra długości.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: www.planetepassion.eu/TVN24 Łódź