Środowa sesja Rady Miasta Łodzi była inna, niż wszystkie dotąd. Samorządowcy weszli na odkażoną salę obrad, która wyjątkowo była zamknięta dla publiczności i dziennikarzy. Na obrady w większości nie stawili się radni opozycji, którzy nie zgadzali się na "narażanie zdrowia urzędników i radnych".
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24.PL >>>
Obrady trwały niespełna 40 minut. Ich przebieg można było śledzić wyłącznie poprzez internetową transmisję.
Spośród 40 radnych w sesji udział wzięło 26, w większości rządzącej koalicji KO-SLD. Radni z opozycyjnego klubu PiS nie byli obecni, z wyjątkiem wiceprzewodniczącego Rady Krzysztofa Stasiaka.
"Konieczność" czy "narażanie zdrowia?"
Przewodniczący Rady Miasta Łodzi Marcin Gołaszewski (Koalicja Obywatelska) podkreślił, że zgodnie z rekomendacją sanepidu nikt z biorących udział w sesji "nie może wykazywać jakichkolwiek oznak przeziębienia - gorączka, katar, kaszel bóle głowy, mięśni, duszności - i przyjmować lekarstw związanych z leczeniem górnych dróg oddechowych".
Łódzkim radnym przed sesją zmierzono temperaturę i poproszono, aby utrzymywali odległość dwóch metrów od siebie, "nie gromadzili się" oraz ograniczyli przemieszczanie się po sali obrad.
Przewodniczący rady uzasadniał, że sesja w czasie pandemii musiała zostać zwołana, bo "podejmowanie czynności prawnych i zachowanie ciągłości uchwałodawczej jest niezbędne dla funkcjonowania Łodzi". Zaznaczył, że zwołał sesję, bo są decyzje, które muszą być podjęte natychmiast.
Innego zdania jest szef klubu radnych PiS Radosław Marzec. W rozmowie z mediami powiedział on, że podczas obrad niepotrzebnie narażano zdrowie urzędników i radnych.
Dziewięć milionów na walkę ze skutkami epidemii
Rada Miasta podjęła decyzję o przeznaczeniu 9 milionów złotych na walkę ze skutkami epidemii koronawirusa oraz dokonała przesunięć w budżecie miejskim.
Ta kwota, jak podkreślał opozycyjny radny Radosław Marzec, powinna być wyższa.
- Podczas sesji dokonano istotnych zmian finansowych. Został zwiększony deficyt finansowy miasta o 136 miliony złotych, będzie wynosił 374 miliony złotych. Prezydent Zdanowska o tyle więcej zadłużyła miasto - podkreślił Marzec.
Przewodniczący Rady Miasta Łodzi Marcin Gołaszewski odpowiada, że przesunięcia finansowe były konieczne.
- Część środków trzeba było przesunąć na MPK, aby przedsiębiorstwo nie straciło płynności finansowej - zaznaczał.
Autorka/Autor: bż/gp
Źródło: TVN24 Łódź