Henryk Z. został w poniedziałek rano przyjęty do zamkniętego ośrodka w Gostyninie - dowiedział się reporter TVN24. Gwałciciel i morderca będzie przez najbliższe tygodnie badany, potem ma zapaść decyzja dotycząca metod leczenia i ewentualnej izolacji.
Morderca i seryjny gwałciciel dzieci trafił na badania w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym decyzją Sądu Okręgowego w Gdańsku.
- Mężczyzna będzie obserwowany 24 godziny na dobę przez psychiatrów, psychologów i seksuologów. Obserwacja ma potrwać nie dłużej niż cztery tygodnie - informuje Konrad Borusiewicz, reporter TVN24.
I dodaje, że przestępca będzie w tym czasie poddawany licznym badaniom, m.in. przeprowadzanymi przez seksuologów.
- Specjaliści będą też sprawdzać, czy u mężczyzny zachodzą zmiany w układzie nerwowym - podkreśla dziennikarz.
Wyniki badań zostaną potem przesłane do gdańskiego sądu, który podejmie dalsze decyzje dotyczące przyszłości Henryka Z.
Trzy scenariusze
Co dalej stanie się z dawnym skazańcem? Możliwe są trzy scenariusze. Sąd może podjąć decyzję o zamknięciu Henryka Z. w ośrodku Gostyninie na czas nieokreślony, o ustanowieniu dozoru policyjnego i konieczności podawania leków lub może uznać, że mężczyzna nie stanowi zagrożenia.
Rozprawa w gdańskim sądzie ma odbyć się 16 marca.
- Na razie jest to termin aktualny. Jeżeli jednak okaże się, że opinia biegłych nie będzie na ten dzień gotowa, to będziemy reagować - mówi przed kamerą TVN24 Tomasz Adamski, rzecznik sądu w Gdańsku.
"Wciąż niebezpieczny"
Henryk Z. odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Sztumie. Był skazany na 25 lat więzienia, wyszedł na wolność 17 stycznia tego roku. Władze więzienia ostrzegały, że mężczyzna wciąż może stanowić zagrożenie. Z. miał być więc objęty ustawą o najbardziej niebezpiecznych przestępcach, która pozwala na ich izolację w ośrodkach zamkniętych już po zakończeniu odbywania kary.
Podczas pobytu w więzieniu Henryk Z. był wielokrotnie badany przez biegłych psychiatrów i seksuologów. Jedna z opinii kończy się taką konkluzją: "Nie ma szans, aby jakakolwiek metoda lecznicza, wychowawcza mogła zmienić zboczony popęd lub na stale go stępić. Z diagnozy jednoznacznie wynika, że będzie wracał do tych sposobów zaspokajania popędu, dlatego winien być izolowany od społeczeństwa".
Biegły się "nie wyrobił"
Wniosek o izolację Z. trafił do sądu 24 lipca. Nie mógł zostać jednak rozpatrzony przed zakończeniem odbywania kary przez mężczyznę (17 stycznia 2015 roku), bo akta sprawy znajdowały się u biegłego, który przez pół roku nie zdołał przygotować opinii (biegły oddał je dopiero po nagłośnieniu sprawy przez TVN24).
Biegły został wyznaczony przez sąd 12 sierpnia. We wrześniu zobowiązał się do przygotowania opinii do końca listopada. Pierwszy raz zbadał jednak więźnia dopiero 22 grudnia, mimo że już na początku miesiąca został ponaglony przez sąd.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24