Okradał babcię, odpowie za zbrodnię. Bo podkładał jej fałszywe pieniądze

Podrobione pieniądze
Podrobione pieniądze
Źródło: TVN24 Łódź

- Fałszywki były bardzo słabej jakości, ale starsza kobieta nie mogła niczego przeczuwać - mówią policjanci o 89-latce, która straciła 10 tysięcy złotych. Do kradzieży przyznał się wnuk, który odpowie też za fałszowanie pieniędzy.

- Ten banknot jest fałszywy - powiedziała pracownica apteki w Skierniewicach. Kobieta, która przyszła po leki dla 89-letniej sąsiadki, nie mogła w to uwierzyć. Przecież osoba, której pomaga, otrzymuje emeryturę z rąk listonosza, a sama na zakupy nie wychodzi - niemożliwe było więc, by dostała fałszywy banknot jako resztę.

Kobieta pomagająca 89-latce chciała więc wyjaśnić tajemniczą sprawę. Poszła do banku. Tam dowiedziała się, że banknot jest nie tylko podrobiony, ale również, że to wyjątkowo słaba podróbka.

- Pracownicy banku zadzwonili na policję. Wszystko wskazywało na to, że ktoś dopuścił się fałszowania pieniędzy, co w polskim systemie prawnym jest zbrodnią - opowiada st. sierż Justyna Florczak-Mikina ze skierniewickiej komendy.

Niedługo potem policjanci byli już u 89-letniej kobiety. Okazało się, że ma w domu mnóstwo podróbek. Wszystkie tej samej niskiej jakości.

Okraść babcię

Szybko okazało się, że fałszywki dostarczał 39-letni wnuk kobiety.

- Mężczyzna na urządzeniu wielofunkcyjnym skanował autentyczne banknoty, a następnie je drukował - opowiada st. sierż. Florczak-Mikina.

Po co? Żeby oszukać babcię. Policjanci ustalili, że od miesięcy kradł jej gotówkę.

- Aby babcia nie zorientowała się, że brakuje pieniędzy, w ich miejsce podkładał fałszywe banknoty - tłumaczy rzeczniczka skierniewickiej komendy.

W ten sposób 89-latka straciła około 10 tysięcy złotych. W czasie śledztwa okazało się, że z mieszkania zniknęła też złota biżuteria.

Zbrodnia

Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach wszczęła śledztwo w tej sprawie.

- Usłyszał zarzuty kradzieży, podrabiania pieniędzy oraz wprowadzania ich do obrotu. Przyznał się do popełnienia tych czynów - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej.

Za kradzież grozi mu "tylko" do pięciu lat więzienia. Ale za podrabianie pieniędzy i wprowadzanie ich do obrotu może usłyszeć dużo surowszy wyrok - nawet 25 lat za kratkami.

Podejrzany został już aresztowany na najbliższe dwa miesiące.

Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: