Policja w Kamieńsku (woj. łódzkie) zatrzymała pijanego kierowcę. Ten, po przewiezieniu na komendę, chciał przekupić policjantów. Teraz grozi mu nawet 10 lat za kratkami.
Pijany 34-latek z Radomska został zatrzymany na rutynową kontrolę. Okazało się, że ma 1,2 promila alkoholu w organizmie. Z tarapatów - według planu zatrzymanego kierowcy - miała go uratować łapówka. Konkretnie 140 złotych.
- Mężczyzna podczas pobytu na komendzie wyjął cztery banknoty i zaczął je podawać funkcjonariuszom. Policjanci polecili mu, aby zabrał te pieniądze, jasno wskazali, że takie zachowanie to przestępstwo - opowiada insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
34-latek jednak uparcie próbował zrealizować swój plan. W końcu funkcjonariusze powiedzieli mu, że popełnił kolejne przestępstwo i spędzi noc w policyjnym areszcie.
Dziesięć zamiast dwóch lat
Następnego dnia, już po wytrzeźwieniu, 34-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty kierowania autem w stanie nietrzeźwości, za co groziłoby mu do 2 lat więzienia.
- Może jednak trafić za kratki nawet za 10 lat, bo jest też podejrzany o próbę wręczenia korzyści majątkowej policjantom w celu skłonienia ich do odstąpienia od czynności służbowych - kończy Kącka.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24