- To było najbardziej efektowne sgraffito w mieście. Teraz mamy zamiast tego styropian - mówią miłośnicy architektury w Łodzi. I krytykują "marnotrawstwo", do którego doszło przy okazji remontu szkoły baletowej na Bałutach.
Sgraffito to metoda zdobienia ścian. Polega na nakładaniu kolejnych, kolorowych warstw tynku. W ten sposób powstaje wzór.
- Ten na szkole baletowej przedstawiał tancerzy. Dzieło bardzo dynamiczne, idealnie nawiązujące do tego, co działo się w środku - mówi Maria Nowakowska, miłośniczka łódzkiej architektury miejskiej.
Zdobienia na gmachu przy ulicy Wrocławskiej powstały najpewniej w latach 70. Można je było oglądać do poniedziałku. Wtedy budowlańcy pracujący przy termomodernizacji gmachu potraktowali tancerzy dłutem.
- Potworne marnotrawstwo. Sgraffito było w bardzo dobrym stanie i z powodzeniem mogło zdobić szkołę przez kolejne pół wieku - mówi Nowakowska.
Kwestia woli
Nie udało nam się skontaktować z dyrekcją szkoły. Sprawę jako pierwsi opisali dziennikarze "Dziennika Łódzkiego". Przytaczają oni stanowisko szkoły, z którego wynika, że plan remontu został zatwierdzony przez magistrat.
Zdobienia nie znajdują się ani w ewidencji, ani rejestrze zabytków.
- To prawda, ale nie wszystko co cenne jest w rejestrach. Tutaj zabrakło dobrej woli - mówi Maria Nowakowska.
Trzydzieści lat i koniec
Gmach przy Wrocławskiej został wzniesiony w 1954 roku. Dwadzieścia lat później rozpoczęła tu działalność szkoła baletowa.
- Nie zachowała się żadna dokumentacja, ale wszystko wskazuje na to, że z tej okazji powstało sgraffito. Najprawdopodobniej za dziełem stali ówcześni profesorowie Akademii Sztuk Pięknych - domniemuje Maria Nowakowska.
Do poniedziałku w Łodzi było siedem takich zdobień.
- Zniszczony właśnie element był zdecydowanie najbardziej efektowny. Szkoda - kończy rozmówczyni tvn24.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź/Maria Nowakowska