Jak mówi w rozmowie z tvn24.pl Radosław Kluska, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi, chłopcy najpierw zawiadomili straż pożarną i powiedzieli, że na brzegu rzeki w pobliżu skrzyżowaniu ulicy Pabianickiej z ulicą Chocianowicką na grzbiecie leży bóbr i potrzebuje pomocy. Strażacy powiadomili o zdarzeniu Straż Miejską i Patrol Interwencyjny "AS".
- Na miejsce przyjechał specjalny patrol Straży Miejskiej wyposażony w samochód przystosowany do udzielania pomocy rannym zwierzętom, w którym znajdują się m.in. nosze dla zwierząt, chwytaki, podbieraki i specjalne rękawice dla strażników - wyjaśnia Kluska. Dodaje, że po chwili na miejscu pojawił się także Patrol "AS".
Udało uniknąć się najgorszego
Bóbr nie był agresywny dla udzielających mu pomocy funkcjonariuszy. Zwierzę trafiło pod opiekę weterynarzy.
- Po badaniach okazało się, że bóbr ma szczęście i nie ma złamanych kości - informuje Kluska. Dostał leki i został przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Lesie Łagiewnickim. Gdy dojdzie do siebie zostanie wypuszczony na wolność.
Postawa godna pochwały
Postawę nastolatków chwalą funkcjonariusze Straży Miejskiej w Łodzi.
- Zachowali się wzorowo. Należy reagować również na krzywdę zwierząt - nie kryje uznania Radosław Kluska. Zapewnia, że żadne tego typu zgłoszenie nie przejdzie bez echa, bo strażnicy są odpowiednio przeszkoleni, aby pomagać zwierzętom.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Bóbr spadł z mostu. Pomoc wezwali nastolatkowie
Autor: JZ/i/zp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Patrol AS | Patrol AS