Wyszedł na plażę i zaatakował nożem 30-latka. Potem zabarykadował się w mieszkaniu i groził, że wysadzi budynek w powietrze. Napastnik z Głowna (woj. łódzkie) jest już w rękach policji i w najbliższym czasie ma usłyszeć zarzuty. Życie zaatakowanego przez niego mężczyzny nie jest zagrożone. - Ten facet był jakiś dziwny, chodził wcześniej po plaży z nożem. W końcu zaatakował - mówią nam świadkowie.
Nożownik zaatakował w niedzielę po godz. 18. Plaża nad zalewem Mrożyczka w Głownie była wtedy pełna wypoczywających.
- Mężczyzna podszedł do 30-latka i zaczął zadawać mu ciosy. Zaatakowany próbował się bronić, zasłaniał się rękoma - mówi asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Ratunek na plaży
Napastnik po chwili zaczął uciekać. W pościg za nim ruszyli plażowicze, wśród nich był policjant z Łowicza po pracy.
- W międzyczasie zaczęło się ratowanie ranionego nożem mężczyzny. Miał rany kłute na głowie i rękach. Stracił przytomność po ataku - dodaje Gwis.
Opatrywać go zaczęli ratownicy pogotowia wodnego. Niedługo potem w pobliżu plaży wylądował śmigłowiec LPR, który przetransportował rannego do szpitala im. Kopernika w Łodzi.
Policja informuje, że życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Wysadzę cały budynek"
Jak mówią nam policjanci, nożownik zgubił pościg i schował się w swoim mieszkaniu w Głownie.
- Szybko zjawili się tam policjanci. Zamknięty mężczyzna nie chciał ich wpuścić. Podstawił pod drzwi odkręconą butlę gazową. Groził, że wysadzi w ten sposób cały gmach w powietrze - relacjonuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Mieszkańcy bloku, w którym rozgrywał się dramat, zostali ewakuowani. Rozpoczęły się negocjacje. W ich trakcie 39-latek wyszedł na balkon.
- Mieszkanie znajduje się na pierwszym piętrze. Policjanci skorzystali z okazji i obezwładnili podejrzewanego - informuje Gwis.
"On od rana był jakiś dziwny"
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nożownik znał swoją ofiarę. Mężczyźni byli ze sobą skonfliktowani.
- Ten nożownik miał już wcześniej problemy z narkotykami. Tego dnia też od rana był jakiś dziwny. Pobudzony taki. Tańczył na ulicy, potem prawie zadźgał człowieka na plaży - kręci głową mieszkanka Głowna, która - jak zapewnia - dobrze zna 39-latka.
- Ten gość (nożownik - red.) był na plaży już wcześniej. Inni się z niego nabijali, żartowali z niego. Po jakimś czasie facet wrócił z nożem - mówi przed kamerą TVN24 jeden ze świadków niedzielnego zdarzenia.
Inne osoby, które widziały przebieg zdarzenia, zeznały w rozmowie z prokuraturą, że 39-latek często pojawiał się na plaży z nożem. Widziany był też, jak chodził z kluczem francuskim.
Czekając na zarzuty
W momencie zatrzymania 39-latek miał w organizmie niecałe pół promila alkoholu.
- Obecnie przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. W tej sprawie gromadzony jest materiał dowodowy, przesłuchujemy świadków - tłumaczy prokurator Kopania.
39-latek najprawdopodobniej usłyszy zarzuty we wtorek. Wtedy też mają zapaść decyzje dotyczące ewentualnego aresztu. Jeżeli śledczy przedstawią mu zarzut usiłowania zabójstwa - będzie mu grozić dożywocie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź