- Był zawsze źle rozumiany. Widział rzeczy w inny sposób. I to właśnie czyniło go fascynującym - o Man Rayu mówi Andrew Strauus, dyrektor paryskiego domu aukcyjnego. W Sotheby's zlicytowane będą dzieła jednego z najważniejszych artystów przełomu XIX i XX wieku.
Aukcja ponad 400 dzieł Man Raya odbędzie się w sobotę. Do tego czasu, przez kilka kolejnych dni, w Paryskim domu Sotheby's można oglądać wystawione przedmioty.
"Cały Nowy Jork jest dada"
Man Ray urodził się w Stanach Zjednoczonych w 1890 roku. Z rodzinnej Filadelfii przeprowadził się do Nowego Jorku. Tam studiował architekturę oraz sztukę. Podstaw fotografii uczył się od klasyka - Alfreda Stieglitza.
W 1914 roku poznał Marcela Duchampa. Razem stworzyli amerykański nurt dadaizmu. W 1920 roku Man Ray stwierdził: "dadaizm nie może żyć w Nowym Jorku, bo cały Nowy Jork jest dada". I w 1921 roku przeprowadził się do Paryża. Zaistniał w świecie sztuki, rewolucjonizując podejście do fotografii. Pozowali mu między innymi James Joyce, Gertrda Stein, Jean Cocteau. Eksperymentował z rożnymi technikami. Jedną z nich nazwał "rayografią".
Nie "jak?", ale "dlaczego?"
- Zawsze znajdzie się ktoś, kto zwraca uwagę tylko na aspekt techniczny. Ci ludzie najczęściej zadają pytanie "jak", podczas gdy tacy, których cechuje ciekawość świata, pytają "dlaczego?". Osobiście wolę inspirację od informacji - deklarował Man Ray, który był również autorem kilku filmów. "Rozgwiazda" i "Powrót do rozumu" uważane są za klasyki gatunku surrealistycznego.
W 1925 roku obok Maxa Ernsta, Joana Miro i Pabla Picasso wziął udział w pierwszej wystawie surrealizmu. Sztuka, jaką prezentował uczyniła go jednym z najbardziej innowacyjnych i wpływowych artystów XX wieku.
Artysta multimedialny
- Tworzył grafiki, rysunki, filmy, przedmioty, nawet szachy. Był prawdziwym w pełni multimedialnym artystą. Nieustannie oscylował między medium a techniką. Dążył do osiągnięcia celu: dzieła sztuki - ocenia dyrektor paryskiego Sotheby's.
- Man Ray był zawsze źle rozumiany. Miał niezwykły umysł, nawet bardziej niezwykły niż jego koledzy surrealiści w Paryżu. Widział rzeczy w inny sposób. I to właśnie czyniło go fascynującym - dodaje Strauus.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24