Janet Yang, nowa prezeska Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, na spotkaniu z nominowanymi przyznała, że reakcja organizacji na zachowanie Willa Smitha podczas ubiegłorocznej gali oscarowej była "niewystarczająca".
Za niespełna miesiąc jubileuszowa, 95 gala wręczenia Oscarów, a nadal trudno zapomnieć o skandalu, jaki wydarzył się podczas ubiegłorocznej za sprawą Willa Smitha. Na corocznym uroczystym lunchu z tegorocznymi nominowanymi Janet Yang, prezeska Akademii, dobitnie podkreśliła, że organizacja nie stanęła wtedy na wysokości zadania.
- Wszyscy pamiętacie bezprecedensowe wydarzenie, jakiego doświadczyliśmy podczas ubiegłorocznej gali – powiedziała podczas swojego przemówienia. - To, do czego doszło na scenie, było nieakceptowalne, a reakcja ze strony naszej organizacji niewystarczająca - zaznaczyła.
Yang podkreśliła też, że w podobnych kwestiach w przyszłości "Akademia powinna działać szybko, z empatią i zdecydowanie".
"Zawiedliśmy na całej linii"
Przemawiając do sali pełnej nominowanych do Oscarów 2023, m.in. aktorów - Angeli Bassett, Colina Farrella, Michelle Yeoh, Cate Blanchett i Austina Butlera, Janet Yang zauważyła, że członkowie Akademii byli zupełnie nieprzygotowani na sytuację, jaka miała miejsce podczas gali.
Yang pełni funkcję szefowej Akademii od sierpnia 2022 roku. Jest pierwszą Azjatką na tym stanowisku i czwartą kobietą w historii. Pracuje jako producentka filmowa.
- Była to dla nas okazja, aby dać przykład naszym gościom, widzom i rodzinie Akademii na całym świecie, a my zawiedliśmy na całej linii – podsumowała.
W dalszej części przemówienia podkreśliła także, że Akademia musi być w pełni transparentna i odpowiedzialna w swoich działaniach, szczególnie teraz, w czasach kryzysu. Nowa prezeska zwracała też uwagę na konieczność zjednoczenia się całej branży filmowej. Jej zdaniem Akademia odgrywa w tej kwestii kluczową rolę.
- Akademia ma być siłą napędową jedności naszych artystów i publiczności. Dlatego wzywam wszystkich do wspólnego wysiłku, do pielęgnowania tej niezwykłej, wspaniałej społeczności, którą tworzymy. Zjednoczeni, darzący się wzajemnym szacunkiem i kochający sztukę filmową, jesteśmy nie do powstrzymania - podkreśliła.
Co wydarzyło się na 94. gali Oscarów?
Przed rokiem w trakcie gali rozdania Oscarów doszło do zaskakującego incydentu. Prowadzący Chris Rock w pewnym momencie zażartował z żony Willa Smitha - Jady Pinkett-Smith. Komik powiedział, że nie może się doczekać doczekać się filmu "G.I. Jane 2" - komentując w ten sposób ogoloną głowę aktorki. Pinkett-Smith cierpi na łysienie plackowate, do czego przyznała się publicznie.
Żart nie przypadł do gustu Willowi Smithowi. Aktor najpierw obrzucił komika wyzwiskami, a potem wbiegł na scenę i spoliczkował zdumionego Chrisa Rocka. Wiadomo, że został przez organizatorów poproszony o opuszczenie gali, ale stanowczo odmówił. Ironią losu był fakt, że na tej samej gali, nieco później ponownie pojawił się na scenie, by odebrać Oscara za pierwszoplanową rolę męską w filmie "King Richard: Zwycięska rodzina".
Minęło kilka tygodni rozważań, nim Akademia uznając go winnym złamania przepisów dotyczących standardów zachowania członków, zakazała aktorowi pojawiania się na jej imprezach przez kolejne 10 lat. On sam wcześniej zrezygnował z członkostwa w organizacji.
Od tamtej pory aktor wielokrotnie przepraszał za swoje zachowanie, zarówno Chrisa Rocka, (który odmówił spotkania twarzą w twarz), jak samą Akademię i publiczność.
"Przemoc we wszystkich formach jest trująca i destrukcyjna. Moje zachowanie podczas ceremonii rozdania Oscarów było niedopuszczalne i niewybaczalne. Głęboko żałuję, że splamiło tę skądinąd wspaniałą podróż dla nas wszystkich" – napisał Smith w poście na Instagramie już następnego dnia po zdarzeniu.
Początkowo wydawało się, że aktor spotka się z ostracyzmem branży - tuż po gali Netflix przesunął "na dalszy plan" premierę filmu "Fast and Loose" z jego udziałem. Wkrótce pojawił się jednak w głównej roli w dużej, historycznej produkcji Antoine'a Fuqui "Wyzwolenie". Oparta na faktach opowieść rozgrywająca się w połowie XIX wieku, o niewolniku, który dla wolności i rodziny gotów jest na wszystko, okazała się jednak słabym filmem.
Brak pracy Smithowi jednak wbrew wcześniejszym obawom nie grozi. Na rozpoczęcie zdjęć czekają 4 produkcje z jego udziałem, w tym m.in. "Bad Boys 4".
Źródło: "The Hollywood Reporter", tvn24.pl