- To nie jest tak, że ta powieść była ukryta w piwnicy w starym domu - mówił Radosław Młynarczyk, odkrywca nieznanej, debiutanckiej powieści Marka Hłaski "Wilk". - Maszynopis przez kilkadziesiąt lat wędrował z rąk do rąk, w końcu dotarł do mnie - tłumaczył w programie "Xięgarnia" w TVN24.
- To w zasadzie nie było odkrycie, tylko zidentyfikowanie tej powieści - opowiadał Radosław Młynarczyk, odkrywca nieznanej powieści Hłaski. - To nie jest tak, że ona była ukryta w skrzyni, a skrzynia była w piwnicy, a piwnica w starym domu. Tylko po prostu ten maszynopis przez kilkadziesiąt lat wędrował z rąk do rąk i to, że "Wilk" trafił w moje ręce, to po prostu łut szczęścia - powiedział.
Preludium twórczości
- Jest to takie preludium do późniejszej twórczości Marka Hłaski i rozpoczęcie kreowania klimatu obskurnych dzielnic, kamienic, klitek, małych pokojów i towarzyszącego temu deszczu. Biednych ludzi żyjących w biednym mieście - tłumaczył Młynarczyk.
Gość "Xięgarni" przyznał, że nie wie, dlaczego powieść nie została oddana do drukarni i opublikowana. Ma jednak trzy hipotezy.
- Mogło być tak, że znudziło mu się przerabianie tej samej powieści, którą pisał trzy lata. Mogło być też tak, że nie trzeba już było wydawać powieści "umoczonej" politycznie, ponieważ już zbliżała się odwilż, zbliżał się październik, i gdyby ta książka wyszła wtedy, to prawdopodobnie Hłasko zginąłby w tłumie epigonów, w tłumie "pokolenia pryszczatych", po prostu nie byłoby Hłaski - zgadywał Radosław Młynarczyk.
- I trzecia hipoteza jest taka, że zaczął już pisać opowiadania do "Pierwszego kroku w chmurach", kilka opublikował, przyjęły się bardzo dobrze, więc porzucił duży projekt na rzecz krótkich form, w których czuł się najlepiej - stwierdził.
Program "Xięgarnia" powstaje dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu "Promocja czytelnictwa". "Xięgarnia" w każdą sobotę o godz. 18 w TVN24.
Autor: dln,mm\mtom / Źródło: tvn24