Po tym, jak autorka kreacji Michelle Obamy zapowiedziała, że nie będzie tworzyć dla Melanii Trump, kolejni projektanci zabierają głos w tej sprawie. Światowe sławy projektowania coraz dobitniej deklarują swoją niechęć do ewentualnej współpracy z przyszłą pierwszą damą USA.
Do tej pory współpraca z Białym Domem była dla projektantów i prowadzonych przez nich marek zaszczytem, ale również trampoliną do światowej sławy. Jednak jeszcze w czasie minionej kampanii prezydenckiej część branży odwróciła się od Donalda Trumpa, a w efekcie także od przyszłej pierwszej damy - Melanii Trump.
Moda odwraca się od Trumpów
W październiku redakcja jednego z najważniejszych magazynów o modzie i lifestyle'u - "Vogue" - po raz pierwszy w swojej ponad 100-letniej historii jednoznacznie wskazała swojego kandydata na prezydenta (redaktorzy "biblii mody" postawili na Hillary Clinton).
Po tym, jak się okazało, że 45. prezydentem USA zostanie celebryta i miliarder z Nowego Jorku, pierwsi cenieni projektanci mody zapowiedzieli, że nie będą współpracować z Melanią Trump. Jest to wydarzenie na tamtejszym rynku bez precedensu.
Znana i ceniona kreatorka mody Kaelen Haworth zapowiedziała, że część swoich dochodów przeznaczy na organizacje opozycyjne wobec prezydenta elekta. Jednak dobitniej swoje stanowisko zamanifestowała Sophie Theallet, francuska projektantka, która od ponad dekady mieszka w Nowym Jorku, a która przez dwie kadencje prezydentury Baracka Obamy tworzyła kreacje dla pierwszej damy. "Jako imigrantka w tym kraju miałam szczęście i możliwość spełnić wiele swoich marzeń. Ubieranie pierwszej damy Michelle Obamy przez ostatnie osiem lat było błogosławieństwem i zaszczytem. Dzięki niej nasza marka stała się rozpoznawalna i szanowana na całym świecie" - napisała projektantka, podkreślając, że jej biznes "to nie tylko pieniądze", ale również wartości. Zwróciła uwagę, że wartości, w które wierzy, nie mają nic wspólnego z "retoryką rasizmu, seksizmu i ksenofobii, jaką Donald Trump wprowadził w trakcie kampanii".
Gaultier: to nie jest kwestia polityczna
Głos w sprawie zabrał jeden z najwybitniejszych francuskich projektantów ostatnich dekad, Jean Paul Gaultier. Podczas poniedziałkowej ceremonii wręczenia nagród British Fasion Awards w Londynie Gaultier powiedział, że "nie miałby problemu z ubieraniem Melanii Trump".
- Jeśli chcesz pozostać naprawdę zaangażowany politycznie, to najprawdopodobniej pozostanie ci garstka ludzi, którą mógłbyś ubrać - powiedział legendarny projektant. - Ona sama (Melania Trump) bardzo dobrze się ubiera, nie mam jej nic do zarzucenia, to nie jest kwestia polityczna. Była lepiej ubrana podczas głosowania, gdy pokazała się w camelowym płaszczu i białej sukience. Była piękna - ocenił Francuz. Dodał, że nie wie, czy za stylizacjami Trump stoją jacyś doradcy, ale jeśli by otrzymał propozycję ubrania przyszłej pierwszej damy, "definitywnie" by się zgodził.
Jacobs, Ford i Lam z innymi priorytetami
Swoją deklaracją Gaultier dołączył do grona takich projektantów jak Tommy Hilfiger czy Thom Browne, którzy - w przeciwieństwie do m.in. Marca Jacobsa i Toma Forda - nie ogłosili bojkotu pierwszej damy.
- Wolałbym skupić swoją energię na pomocy tym, którzy mogą być skrzywdzeni przez Trumpa bądź jego zwolenników - powiedział Marc Jacobs w rozmowie z internetowym wydaniem magazynu "WWD".
Derek Lam wypowiedział się w podobny sposób, twierdząc, że woli "skoncentrować swoją energię na wysiłki związane z budowaniem bardziej sprawiedliwego świata pełnego wzajemnego szacunku".
Tom Ford, który jest nie tylko jednym z czołowych projektantów mody, ale również cenionym filmowcem, powiedział, że już wcześniej odmawiał współpracy z żoną prezydenta elekta.
- Przed kilkoma laty zostałem poproszony, żeby ją ubrać. Odmówiłem - powiedział Ford w rozmowie z USA Today. Dodał, że decyzja miała nie tyle wymiar polityczny, co estetyczny - projektant nie podziela jej gustu. Ford podkreślił, że nie potrzebuje takiej współpracy w budowaniu swojego wizerunku.
Roczne obroty na amerykańskim rynku odzieżowym wynoszą w przybliżeniu 225 mld dolarów (dane z 2015 r.) i jest to największy rynek tej branży na świecie. Nic więc dziwnego, że świat mody ma ogromny wpływ na amerykańską gospodarkę.
Autor: tmw/adso / Źródło: BBC News, Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock