66-letnia kobieta wjechała swoim autem na posesję znanego biznesmena i uszkodziła wartą 3 mln dolarów rzeźbę autorstwa jednego z najdroższych współczesnych artystów, Damiena Hirsta. Na koniec rozbiła ogrodzenie, a jej luksusowy rolls-royce zawisł na falochronie.
Do zdarzenia doszło 31 marca wieczorem w Palm Beach na Florydzie. Jak relacjonuje "Palm Beach Daily News", 66-letnia Elizabeth S. Raese wjechała wartym co najmniej kilkaset tysięcy dolarów samochodem na teren nadmorskiej posesji Stevena Tananbauma, amerykańskiego biznesmena i miliardera, uderzając przy tym w stojącą na niej rzeźbę - dzieło znanego artysty Damiena Hirsta pt. "Sphinx". Następnie kobieta przejechała przez ogrodzenie i zjechała na plażę. Ostatecznie auto zatrzymało się z przodem w piachu, a tyłem zawisło na betonowym falochronie.
Według relacji "Palm Beach Daily News", w wyniku zdarzenia 66-latka trafiła do szpitala, ale nic nie wskazywało, by była pod wpływem środków odurzających. Nie pamiętała jednak, w jaki sposób doszło do wypadku ani co działo się kilka godzin przed nim. Właściciele domu szacują, że rzeźba Hirsta, którą potrąciła kobieta, warta jest około 3 mln dolarów. Skala jej uszkodzenia nie jest znana, ale najprawdopodobniej nie uległa poważnemu zniszczeniu.
Lokalne media, m.in. CBS 21 News, podają kwoty, na jakie wyceniono pozostałe zniszczenia - koszt naprawy falochronu szacowany jest na 10 tys. dolarów, a usunięcie śladów otarć na krawężniku i naprawę płotka dekoracyjnego wyceniono po 50 dolarów.
Kim jest Damien Hirst?
57-letni Damien Hirst jest jednym z najbardziej znanych żyjących artystów, a także przedsiębiorcą i kolekcjonerem. Nie ogranicza się do jednej formy sztuki: tworzy obrazy, instalacje artystyczne, rzeźbi. Najdroższe z jego prac sprzedano za miliony dolarów. Rzeźba "Sphinx" została zaprezentowana przez niego po raz pierwszy w 2017 roku w Wenecji podczas wystawy "Treasures From the Wreck of the Unbelievable". Każda z wówczas pokazanych prac została ucharakteryzowana tak, jakby została dopiero wydobyta z wraku statku.
W październiku o artyście było głośno po tym, jak zdecydował się on spalić tysiąc obrazów swojego autorstwa. Podczas wydarzenia, transmitowanego w internecie, prace w ogniu umieszczał sam ich twórca, "uzbrojony" w rękawice przeciwpożarowe, a także jego asystenci. Spalone dzieła stanowiły część kolekcji "The Currency", na którą składa się w sumie 10 tysięcy obrazów olejnych na papierze czerpanym, stworzonych przez Hirsta w 2016 roku. Wartość spalonych prac szacowano na 10 milionów funtów.
ZOBACZ TEŻ: Rzeźby płodów przed ekskluzywnym szpitalem
Źródło: Palm Beach Daily News, Artnet News, CBS 21 News