Byli najsłynniejsza parą świata sztuki. Teraz walczą ze sobą w sądzie

Marina Abramović w trakcie performansu "The Artist Is a Present"
Marina Abramović w trakcie performansu "The Artist Is a Present"
Źródło: Wikimedia (CC BY SA 2.0) | Andrew Russeth

Marinę Abramović oraz Ulay'a przez ponad dekadę łączyła miłość i sztuka. Artyści od dawna żyją i pracują osobno, jednak spór o prawa do wspólnie stworzonych prac narasta. Po latach, jakie minęły od rozstania, Ulay wytoczył byłej partnerce proces. Chodzi o pieniądze i prawa do niektórych wspólnych prac.

Marina Abramović, która obecnie jest najbardziej znaną artystką performance, została pozwana przez byłego partnera i współpracownika – Franka Uwe Laysiepena, znanego jako Ulay. Jak podaje "The Guardian", niemiecki artysta zarzuca Abramović, że ta ukrywała i nie wypłacała mu należnych tantiem pochodzących z prac, które razem stworzyli. Dodaje, że artystka złamała umowę z 1999 roku, która regulowała podział przychodów ze spornych prac.

Między miłością i sztuką

Abramović i Ulay żyli oraz pracowali razem od 1976 do 1988 roku. Stworzyli szereg prac, w których badali i odkrywali różne oblicza partnerstwa. Ich wspólna twórczość określana jest jako pionierska, pełna pasji i zaliczana jest do klasyki historii sztuki współczesnej. Ich indywidualna twórczość zapewniła im miejsce w historii sztuki, jednak tylko Marina Abramović jest światowej sławy artystką (przez niektórych nazywana także celebrytką). Ulay pozostał znaczącym, jednak mało znanym artystą.

Moment rozstania został również zapisany w podręcznikach historii sztuki. Każdy z osobna wyruszył z przeciwległego krańca Wielkiego Muru Chińskiego, by spotkać się w środku drogi. Tam powiedzieli sobie "do widzenia". Wtedy mieli zobaczyć się po raz ostatni. Tak przynajmniej planowali.

Później Ulay sprzedał swoje archiwum Abramović, jednak wraz z parnerką podpisał kontrakt stanowiący o prawach i podziale zysków ze wspólnego dorobku.

Do ponownego spotkania doszło w 2010 r. - w czasie trwania instalacji "The Artist Is Present" Mariny Abramović w nowojorskim MoMA. Każdy ze zwiedzających wystawę mógł spędzić minutę milczenia z artystką. W wieczór otwarcia wystawy, bez wiedzy artystki, na miejscu pojawił się Ulay i usiadł naprzeciw niej. Wzruszona Abramović chwyciła artystę za ręce. To było ich ostatnie spotkanie w przyjaznej atmosferze.

Spór o pieniądze i sławę

Spór nie dotyczy jedynie pieniędzy. – Cała twórczość tworzyła historię, która jest teraz w podręcznikach szkolnych – powiedział Ulay brytyjskiemu "The Guardian". – Jednak ona celowo błędnie interpretuje pewne rzeczy, albo pomija moje nazwisko – dodał.

Według serwisu artnet.com, adwokat Abramović odrzuca zarzuty Niemca, mówiąc, że jego klientka całkowicie się z nimi nie zgadza.

Ulay twierdzi, że Abramović poprosiła galerie o usunięcie jego nazwiska jako współautora poszczególnych prac, co było niezgodne z umową, a co utrudniło uczciwe rozliczenie zysków, które te prace przyniosły. Według "The Guardian", podstawą pozwu jest fakt, że w ciągu minionych 16 lat artystka wypłaciła swojemu byłemu partnerowi należne tantiemy tylko cztery razy.

Ulay w rozmowie z Noah Charney z "The Guardian" powiedział, że prosi Marinę o to, żeby "wypłacała należne mu tantiemy regularnie co pół roku oraz właściwe umieszczała jego nazwisko przy pracach".

Proces ruszy pod koniec miesiąca w sądzie rejonowym w Amsterdamie, gdzie mieszka Ulay.

Autor: tmw//tka / Źródło: The Guardian, artnet News, artforum.com

Czytaj także: