Pierwszy w historii kina ręcznie malowany film animowany "Twój Vincent" w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana znalazł się na liście 26 filmów, które powalczą o nominację do Oscara w kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu animowanego.
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) ogłosiła w piątek listę 26 tytułów filmowych, z których wybrane zostaną nominowane w kategorii najlepszej fabuły animowanej.
W tegorocznym gronie znalazła się koprodukcja polska - "Twój Vincent" w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana.
To pierwszy w historii film pełnometrażowy stworzony w pełni techniką malarską. Najpierw nakręcono do niego zdjęcia z udziałem aktorów, następnie wyświetlano na płótnie pojedyncze kadry, które artyści klatka po klatce odmalowywali, by stworzyć ujęcie. Do nakręcenia filmu wykorzystano 65 tysięcy obrazów namalowanych przez 125 malarzy z 20 krajów - 65 z Polski, 60 z zagranicy - którzy zostali wybrani na podstawie pięciu tysięcy nadesłanych zgłoszeń. Film współtworzyli malarze 15 narodowości - pochodzący między innymi ze Stanów Zjednoczonych, Grecji, Ukrainy - którzy nigdy się nie spotkali. Pracowali w Grecji, Wrocławiu i Gdańsku. Łącznie zużyli trzy tysiące litrów farby.
"Chciałem pokazać melancholię Vincenta"
Inicjatorką powstania filmu, jak opowiadał podczas premiery na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu reżyser Hugh Welchman, była współreżyserka Dorota Kobiela - "artystka działająca na wielu płaszczyznach". - Jej zainteresowaniem jest nie tylko film, ale też malarstwo. W tamtym okresie, w 2007 roku, była na etapie ponownego czytania listów Vincenta van Gogha - powiedział Welchman.
- "Twój Vincent" to próba połączenia tego wszystkiego, czym interesowała się do tej pory, w jedną całość. Chciała namalować to sama, pokazać te wyjątkowe emocje i wyjątkową postać, w filmie krótkometrażowym. Wybiłem jej z głowy ten pomysł, zaproponowałem zrobienie filmu pełnometrażowego z wykorzystaniem 65 tysięcy połączonych obrazów - podkreślił. - Chcieliśmy pokazać historię Vincenta van Gogha. Naszą wielką frustrację powodowało, że mieliśmy tylko 94 minuty na przedstawienie całego jego życia. Chcieliśmy uchwycić ducha Vincenta van Gogha, pokazać go przez pryzmat jego twórczości malarskiej. (...) Przez ten film chciałem połączyć dwie perspektywy - życia i malarstwa. Chciałem pokazać melancholię Vincenta, jego samotność i to, że jego malarstwo wynikało z przeżyć wewnętrznych - dodał reżyser.
Zdaniem Kobieli nie dałoby się stworzyć takiego filmu o innym malarzu. - Ma szeroką gamę tematów, pokazuje życie, twórczość van Gogha. Jest bardzo intymny: są tam rzeczy malarza, jego przyjaciele, pokój, buty. Są to elementy układanki, które składają się na całe uniwersum jego życia. Nie widzę innych malarzy, o których można by nakręcić pełen metraż - powiedziała.
Autor: tmw/adso / Źródło: tvn24.pl, PAP, Variety
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe producenta