- Wysłałem w ten sposób wiadomość: pomyślcie o przeszłości i przypomnijcie sobie, jak to wszystko może się skończyć - ogłosił projektant mody Alex Zalewski podczas Ukraińskiego Tygodnia Mody. Na wybiegu w Kijowie pokazał modelki paradujące wśród trupów i między metalowym ogrodzeniem umazanym krwią, w strojach przypominających więzienne pasiaki i czerwonych sukniach wywołujących skojarzenia z krwią. Kolekcję zatytułował "Apokalipsa trwa".
- Groźba wojny na Ukrainie może być na ustach wszystkich, ale wchodząc do budynku Mystetskyi Arsenal, równie dobrze można być w jednym z odcinków serialu "Seks w wielkim mieście'' - światowe agencje cytują gości Ukrainian Fashion Week, który od piątku trwa w Kijowie.
Na widowni siedzą młode kobiety w szpilkach i strojach zgodnych z najnowszymi trendami, a na wybiegu swoje kolekcje prezentuje ponad 40 lokalnych projektantów. Czy dla nich fakt, że na Krymie stacjonują siły rosyjskie, a na granicy Ukrainy odbywają się manewry 80 tys. rosyjskich żołnierzy i 270 czołgów, ma znaczenie?
"Chcemy zakomunikować, że Ukraina wciąż żyje"
- Myśleliśmy o odwołaniu Tygodnia Mody, ale kiedy zaczęło się to wszystko na Krymie, wiedzieliśmy, że musimy to zrobić teraz. Musimy pokazać światu, że jesteśmy silni - tłumaczy Irina Danilewska, współzałożyciel i organizator imprezy. - Chcieliśmy wykorzystać obecność światowych mediów i skupić ich uwagę na Ukrainie - dodaje.
Bo - jak zapewnia - nie żyją w "pustej bańce mody". Całą ekipą osób pracujących przy organizacji Ukraińskiego Tygodnia Mody wraz z kilkoma kreatorami aktywnie uczestniczyli na Majdanie podczas antyrządowych protestów w zeszłym miesiącu i na swój sposób wciąż to kontynuują.
- Sytuacja na Ukrainie nie oznacza, że wszystko się zatrzymało i nic nie działa - mówi Oleksandr Sokołowski, współpracownik Danilewskiej, który chce udowodnić, że pomimo stylowego tłumu gości, na imprezie panuje nastrój buntu.
Co potwierdza Natalia Kamenska, połowa duetu Lake, który długo wahał się, czy wziąć udział w pokazach: - Chcemy zakomunikować, że na Ukrainie nie ma wojny, że Ukraina wciąż żyje. Kolekcja Lake - zaprojektowana w samym środku tragicznych wydarzeń na Majdanie - jest mroczna, a jej słowem przewodnim jest angielskie słowo "Duty'', co można rozumieć jako "patriotyczny obowiązek".
Podobnie zachowali się inni kreatorzy - ich kolekcje wysyłają patriotyczne wiadomości, np. bluzy mają nadrukowane napisy "Putin Stop", "Nie wojnie!", "Stop reżimowi" czy "Chwała Ukrainie", są też stroje w kolorach żółci i błękitu, czyli ukraińskiej flagi.
"Pomyślcie, jak to wszystko może się skończyć"
Ale najdalej poszedł projektant Alex Zalewski. Na wybiegu pokazał szokujące obrazki: na środku ustawił metalowe ogrodzenie umazane czerwoną farbą niczym krwią, a przechadzające się między nim modelki ubrał w stroje przypominające więzienne pasiaki oraz czerwone sukienki, które również wywołują skojarzenia z krwią. Wokół zaś położył statystów, którzy odgrywali role trupów. Kolekcja nosiła znamienny tytuł "Apokalipsa trwa".
- Wysłałem w ten sposób wiadomość: pomyślcie o przeszłości i przypomnijcie sobie, jak to wszystko może się skończyć - wyjaśnił pomysł swojego pokazu, który nie tylko symbolizował wydarzenia na Ukrainie, ale i skutki możliwej wojny.
W związku z sytuacją polityczną część rozrywkowa Ukrainian Fashion Week została usunięta z harmonogramu, nie zaproszono też celebrytów, nie odbywają się wieczorne huczne imprezy. Ale kilka przyjęć odbyło się.
- Każdy szuka relaksu w tej sytuacji. Życie toczy się dalej - Mila Borodin, mówi francuskiemu dziennikarzowi uczestnicząca w imprezie po raz pierwszy młoda Ukrainka, popijając drinka z przyjacielem.
Autor: am/kka/zp / Źródło: obozrevatel.com, tvn24.pl